Innowacyjność i kreatywność to dziś klucze do budowania konkurencyjnej przewagi na rynku. O współpracy nauki i biznesu, roli Funduszy Europejskich i sztucznej inteligencji w kreowaniu nowatorskich rozwiązań rozmawiamy z dr Justyną Adamską, Zastępcą Dyrektora Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego, koordynatorką i współrealizatorką wielu krajowych i międzynarodowych projektów związanych z rozwojem przedsiębiorczości oraz ośrodków innowacji.
Innowacyjność w ostatnich latach stała się popularnym chwytem marketingowym. Proszę wyjaśnić, co tak naprawdę oznacza bycie innowacyjnym?
Nie do końca się zgadzam, że to tylko pusty slogan, bo wykorzystanie „innowacyjności” w marketingowych zwrotach ma też swoje dobre strony - w ten sposób to słowo zaistniało w zbiorowej świadomości. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że świat dynamicznie się zmienia i nie pozostaje nam nic innego, jak zaadaptować się do tych zmian i trafnie odczytywać trendy przyszłości. Dużo mówi się o innowacyjności w kontekście wprowadzania na rynek nowych produktów i usług, ale dla mnie to przede wszystkim sposób myślenia, stan umysłu. Bycie innowacyjnym oznacza wyjście poza schematy, czerpanie inspiracji z różnych, często niepowiązanych ze sobą źródeł, i takie ich połączenie, by powstawało z nich coś nowego. W kontekście rozwoju przedsiębiorstw innowacyjność to również zdolność do podejmowania ryzyka i umiejętne nim zarządzanie. Czytając biografie słynnych wizjonerów – Steve’a Jobsa czy Elona Muska – od razu dostrzegamy ich zdolność do podejmowania ryzyka. Jeśli będziemy firmą zachowawczą, to innowacyjność u nas nie zaistnieje. Ona zaczyna się w naszej głowie i postawie życiowej.
W 2022 roku Komisja Europejska przyjęła nowy europejski program innowacji, który ma umieścić Europę na czele nowej fali innowacji i start-upów z zakresu zaawansowanych technologii. Jakie warunki muszą zostać spełnione, aby Unia stała się innowacyjną potęgą?
Europa jest już dziś innowacyjnym regionem, o czym świadczy fakt, że żyjemy w tzw. „bańce dobrobytu”, ale zawsze może być lepiej. Chcąc konkurować ze Stanami Zjednoczonymi, Singapurem czy Chinami, na pewno musimy zwiększyć nakłady finansowe na badania i rozwój w sektorze prywatnym. Brakuje nam też jeszcze dużych globalnych firm technologicznych, które byłyby w stanie przyciągać inwestorów. Potrzebujemy europejskiej Doliny Krzemowej. Ten wysokospecjalistyczny ekosystem innowacji powoli budujemy. Jeśli chcemy wejść na wyższy poziom innowacji, kluczowe jest również inwestowanie w kapitał ludzki, przyciąganie do Europy talentów z całego świata i edukowanie młodych ludzi, szczególnie w zakresie miękkich umiejętności. Pamiętajmy przy tym, że Unia Europejska jest tworem 27 państw, co sprawia, że procesy decyzyjne zachodzą wolniej, są bardziej sformalizowane i zbiurokratyzowane. To zmniejsza naszą elastyczność, która jest kluczowa dla kreowania innowacji. Zmiany muszą więc zajść również w zakresie regulacji prawnych, abyśmy mogli stawić czoło największym światowym graczom.
Polska według Europejskiego Rankingu Innowacyjności 2023 zaliczana jest do grupy „początkujących innowatorów”. Do unijnej czołówki mamy wciąż daleko. Gdzie tkwi problem – w nas, zarządzaniu czy technologii?
Ranking, o którym mówimy, opiera się na twardych danych związanych z poziomem wydatkowania środków w sektorze publicznym i prywatnym na działalność innowacyjną. Pod tym względem rzeczywiście odstajemy od unijnej czołówki. W państwach Europy Zachodniej na ten cel wydaje się ponad 2% PKB, a u nas wciąż poniżej 1,5%, nie mniej od lat te nakłady sukcesywnie rosną. Nie jest więc tak źle, jak mogłoby się wydawać. Poza tym są branże, w których stopień innowacyjności mamy naprawdę wysoki. To sektor ICT (technologie informacyjno-komunikacyjne – przyp. red). Jesteśmy też jednym z największych dostawców usług outsourcingowych skupiających się na procesach informatycznych w Europie. Mamy dobrze rozbudowaną sieć ośrodków innowacji, a także jesteśmy jednym z ważniejszych hubów start-upowych w Europie Środkowo-Wschodniej. Dlatego nie przejmowałabym się aż tak tym rankingiem. Bardziej skupiłabym się na wątku, dlaczego wdrażanie innowacji idzie nam tak opornie. Związane jest to m.in. z brakiem strategicznego podejścia do krajowego systemu innowacji. Realizujemy wiele rozproszonych projektów, często mających krótkoterminowe cele. Nie potrafimy skutecznie wygenerować efektów synergii między różnymi aktorami systemu innowacji. Działamy w sposób rozproszony. Brakuje nam konsekwentnej, spójnej polityki na poziomie krajowym i regionalnym oraz usieciowienia. Wciąż mamy też kłopot z szeroko rozumianą adaptacją do kultury innowacji, która opiera się na zaufaniu, komunikacji, współpracy i partnerstwie. W polskim ekosystemie innowacji każdy podmiot działa przede wszystkim na siebie, a nie wypracowuje z innymi wspólnych rozwiązań. Problemem jest też ograniczony dostęp przedsiębiorców do kapitału ryzyka. Inwestorzy chętniej inwestują w firmy, które zapewnią szybką stopę zwrotu. Polska myśl technologiczna, oparta w dużej mierze na głębokich innowacjach związanych np. z branżą biotechnologiczną, nie gwarantuje szybkiego zwrotu kapitału. Mamy też problem z przyciąganiem i zatrzymywaniem talentów. Mury uczelni opuszczają dobrze wykwalifikowani absolwenci, z których najzdolniejsi uciekają do innych krajów. Trzeba się zastanowić, jak ich zatrzymać.
Jak Pani ocenia stopień innowacyjności wielkopolskich przedsiębiorstw?
Firmy działające w naszym regionie to podmioty o dużym potencjale rozwojowym. W swoim DNA mają wszczepioną przedsiębiorczość, która na tym obszarze rozwija się od pokoleń. To sprawia, że firmy są aktywne i poszukują nowych rozwiązań.
Mamy dobrze rozwiniętą infrastrukturę wspierającą rozwój innowacji, obejmującą instytucje badawcze, instytucje otoczenia biznesu, a także silne ośrodki akademickie dostarczające wyspecjalizowane kadry. W efekcie w regionie powstało wiele technologicznych start-upów i prężnie rozwija się sektor ICT.
Kreowanie innowacyjnych rozwiązań wymaga zaangażowania i współpracy jednostek badawczych i przedsiębiorców. Czy obie strony są otwarte i chętne do współpracy?
Nauka i biznes to dwa odrębne światy. Świat biznesu, który jest bardziej elastyczny i oczekuje szybkiego podejmowania decyzji oraz sprawnej współpracy, często zderza się z hermetycznością akademików. Przyglądam się temu od piętnastu lat i muszę przyznać, że wiele zmieniło się na plus we wzajemnej komunikacji. Kiedyś dla naukowca liczyła się przede wszystkim praca akademicka, dziś prestiżem dla niego jest współpraca z przedsiębiorcami i generowanie rozwiązań, które można skomercjalizować. Ważną rolę w inicjowaniu współpracy nauki i biznesu odgrywają ośrodki innowacyjności. Nasz park od trzydziestu lat łączy te dwa odrębne światy z doskonałymi rezultatami. Tak jak wspomniałam, porozumienie wszystkich aktorów w ekosystemie innowacji jest kluczem do generowania nowatorskich rozwiązań.
Jakie działania powinniśmy podejmować, aby budować postawy innowacyjne już od najmłodszych lat?
Polski system edukacji kuleje, o czym wszyscy wiemy. Znamy jego wady związane chociażby z przeładowaniem podstawy programowej, ustandaryzowaniem testów i brakiem indywidualnego podejścia do ucznia. Chcąc w przyszłości budować innowacyjne postawy na poziomie edukacji szkolnej, powinniśmy mocniejszy nacisk postawić na rozwijanie umiejętności miękkich – kreatywności, krytycznego myślenia, współpracy.
Od lat w kreowaniu innowacyjności pomagają Fundusze Europejskie. Aktualnie trwa kolejny nabór z zakresu wsparcia działalności B+R. Dlaczego firmy powinny ubiegać się o środki?
Unijne fundusze od lat pomagają w rozwoju innowacji. Są szczególnie przydatne dla sektora MŚP. Nakłady w tych przedsiębiorstwach idą głównie na działalność operacyjną pozwalającą utrzymać się na rynku. Dopiero w momencie, gdy firmy mają stabilną sytuację finansową, myślą o inwestycjach. Fundusze Europejskie są więc doskonałym narzędziem stymulującym rozwój i będącym swego rodzaju zabezpieczeniem finansowym. Warto po nie sięgnąć, zwłaszcza gdy myślimy o wprowadzeniu na rynek nowego produktu, usługi, technologii czy unowocześnieniu linii produkcyjnej.
Wszelkie nowe rozwiązania podnoszą konkurencyjność firmy i wzmacniają jej pozycję na rynku.
I na koniec zapytam jeszcze o sztuczną inteligencję, która zmienia nasze życie. Czy i w jaki sposób AI wpłynie na rozwój innowacji?
Sztuczna inteligencja to temat rzeka i światowy trend nr 1. Nie powinniśmy traktować AI jako zagrożenia, ale jako narzędzie optymalizujące nasze działania i możliwość dającą nam nowe szanse rozwoju. Wiodące organizacje na świecie inwestują w rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji. Aby nasze firmy, głównie z sektora MŚP, nie pozostały w tyle, kluczowe jest ich wsparcie w procesie przyswajania nowych narzędzi. Nasz park, działający również jako europejski hub innowacji cyfrowych, od lat pomaga małym i średnim firmom w transformacji cyfrowej, tak by mogły odpowiadać skutecznie na wyzwania rynku i dostosowywać się do wymagań klientów. AI z nami zostanie, dlatego warto edukować się w tym zakresie i korzystać z jej możliwości, także w kreowaniu innowacyjności.
Rozmawiał: Łukasz Karkoszka