Na zdjęciu widoczna jest elegancko ubrana kobieta w okularach i jasnych włosach, uśmiechająca się. Fotografia pochodzi z archiwum prywatnego.

Mają wizję, siłę i wielkie marzenia

Silne społeczeństwo obywatelskie jest kluczowym elementem rozwoju demokracji. O roli organizacji pozarządowych w budowaniu odporności społecznej, Funduszach Europejskich wzmacniających pozycję trzeciego sektora oraz zaangażowaniu obywateli w działalność non-profit rozmawiamy z Adrianą Porowską, Ministrą ds. Społeczeństwa Obywatelskiego, przewodniczącą Komitetu do spraw Pożytku Publicznego.

Polacy w ostatnich latach chętnie angażowali się w sprawy społeczne. Czy zwiększone zainteresowanie jest tymczasowe, czy jesteśmy jednak świadkami dynamicznego rozwoju społeczeństwa obywatelskiego?

Potrafimy szybko reagować w sytuacjach kryzysowych. To najlepszy dowód na to, że mamy silne i aktywne społeczeństwo obywatelskie. Ostatnia powódź w Polsce, kryzys uchodźczy po wybuchu wojny w Ukrainie czy pandemia COVID-19 pokazały, że nie brakuje lokalnych liderów i ludzi, którzy chcą się bezinteresownie angażować na rzecz innych. To nasz kapitał, który staramy się wzmacniać i rozwijać.

Jednym z filarów społeczeństwa obywatelskiego są organizacje pozarządowe. Jak Pani ocenia kondycję trzeciego sektora?

Organizacje pozarządowe, szczególnie w dużych miastach, mają ugruntowaną pozycję, wykonując wiele zadań, także tych samorządowych. W znacznie trudniejszej sytuacji są NGO-sy w mniejszych miejscowościach, które często borykają się z problemami finansowymi i kadrowymi. Z myślą o nich rozpoczęliśmy prekonsultacje Rządowego Programu Wsparcia Organizacji Pozarządowych na rok 2025 – „Moc małych społeczności”. Celem przedsięwzięcia jest instytucjonalne wzmocnienie lokalnych liderów oraz małych i średnich organizacji pozarządowych działających na terenach wiejskich i w mniejszych miejscowościach. Z puli 70 mln zł sfinansowane zostaną m.in. szkolenia i animacje lokalnych inicjatyw, działalność operacyjna czy rozwój współpracy z samorządami i innymi organizacjami. O środki będą mogły ubiegać się m.in. ochotnicze straże pożarne, koła gospodyń wiejskich, kluby sportowe, organizacje działające lokalnie na rzecz kultury, demokracji i praworządności. Gdy będziemy mieć silne organizacje na każdym szczeblu samorządowym, będziemy mieć też silne społeczeństwo obywatelskie.

Fotografia przedstawia grupę młodych wolontariuszy, podczas pracy. Na pierwszym planie widoczna jest kobieta, która sprawdza w skupieniu listę, uśmiechając się. Zdjęcie pochodzi z adobe stock.

Jak polaryzacja polityczna, której jesteśmy świadkami od wielu lat, wpływa na kondycję organizacji pozarządowych?

Polaryzacja wpływa negatywnie na całe społeczeństwo. Widzimy to na przykładzie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Caritasu – dwóch dużych organizacji, które robią wiele dobrego dla potrzebujących. Są one często wykorzystywane politycznie, chociaż przedstawiciele tych podmiotów, wielokrotnie publicznie deklarowali wzajemne wsparcie. Taka polaryzacja i podważanie zaufania do organizacji, negatywnie odbija się na wszystkich podmiotach trzeciego sektora. Powstaje bowiem wrażenie, że fundacje to maszynki do zarabiania pieniędzy przez polityków. To krzywdząca opinia.

Dlaczego niektóre środowiska obawiają się rozwoju społeczeństwa obywatelskiego?

cudzysłów Silne społeczeństwo obywatelskie, to świadomi swoich praw i obowiązków obywatele, którzy potrafią weryfikować informacje, patrzą władzy na ręce i odważnie upominają się o prawa swoje czy wykluczanych grup.

Niektórym może się to nie podobać. Jest też tak, że pewnym grupom politycznym zależy tylko na rozwoju sprzyjających im organizacji, nie zaś tych, które pilnują przestrzegania prawa. Społeczeństwo obywatelskie jest kluczowe dla poczucia naszego bezpieczeństwa. Ludzie, którzy potrafią sobie wzajemnie pomagać, będą w stanie odpowiedzieć na pojawiające się kryzysy. Dlatego tak ważne jest, abyśmy ze sobą rozmawiali, szczególnie w kwestiach, które budzą silne społeczne emocje, jak kryzys uchodźczy. Tworząc strategię migracyjną zorganizowaliśmy wysłuchanie obywatelskie. Aktywiści i organizacje pozarządowe miały możliwość wyrażenia swojego zdania, a przedstawiciele agend rządowych omówili działania, które zostaną podjęte. Tylko poprzez dialog możemy próbować znaleźć wspólne rozwiązanie palących problemów społecznych.

Budowę społeczeństwa obywatelskiego od lat wspierają Fundusze Europejskie. W programach regionalnych wyodrębniono pulę na działania proaktywizacyjne i wzmacniające rozwój działań obywatelskich. To potrzebny ruch?

Jak najbardziej, bo to nie tylko zastrzyk finansowy dla organizacji, ale przede wszystkim możliwość rozwoju, wymiany doświadczeń czy podnoszenia kompetencji pracowników. NGO-osy, chcąc odpowiadać na potrzeby społeczne, same muszą być wyposażone w odpowiednie narzędzia, a ich pracownicy w kluczowe umiejętności. Dlatego unijne pieniądze tak szeroko wzmacniają sieć trzeciego sektora, pomagając w pozyskiwaniu wolontariuszy czy kreując współpracę organizacji z sektorami administracji rządowej i samorządowej, a także ze środowiskami naukowymi czy biznesem.

Dlaczego tak ważne jest rozwijanie współpracy NGO-sów z samorządami?

cudzysłów Ostanie kryzysy – wojna czy powódź pokazały, że lokalne organizacje pozarządowe są na pierwszej linii frontu i potrafią adekwatnie zareagować, znając najlepiej potrzeby lokalnych społeczności.

Tak więc z jednej strony są w stanie efektywnie wykorzystać przekazane środki, a z drugiej najpełniej przekazać administracji publicznej, co im potrzeba. Sprawna współpraca z samorządem pozwala zindywidualizować pomoc i trafić z nią do tych, którzy jej najbardziej potrzebują.

Wielu ekspertów zwraca uwagę, że problemem związanym z programami unijnymi, choć nie tylko, jest grantoza, działanie od projektu do projektu oraz niedobory środków na tzw. wkład własny. To rzeczywiście problem?

Organizacje pozarządowe działają różnie. Są takie, które wykonują zadania własne samorządu i one mają zabezpieczone środki. Te, które działają w oparciu o Fundusze Europejskie czy inne zewnętrzne źródła finansowania rzeczywiście mierzą się czasem z działaniem od projektu do projektu. Z pomocą przychodzą im rządowe środki, które mogą przeznaczyć na instytucjonalny rozwój i zawodowe wspieranie kadry. Problem wkładu własnego w projektach unijnych jest tematem rozmów Komitetu do spraw Pożytku Publicznego. Z jednej strony pojawiają się głosy, że organizacje pozarządowe, które realizują unijne projekty, powinny wykazać się własną inicjatywą. Z drugiej słyszymy, że wkładem własnym mogłyby być pieniądze samorządowe, co zapewniłoby większą synergię między działaniami organizacji a samorządu, a także umożliwiło kontynuację działań projektowych po zakończeniu danego przedsięwzięcia. Dyskusja na ten temat trwa i żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły.

Kilka tygodni temu wzięła Pani udział w Forum Liderów Zmiany – Wielkopolskim Kongresie NGO. W czym tkwi siła wielkopolskich organizacji?

Jeżdżę po całej Polsce i wszędzie spotykam ludzi, którzy mają wizję, wielkie marzenia i siłę, by angażować się na rzecz innych. Niezależnie od obszaru działania, liderzy organizacji rozumieją swoją rolę. Bez ich zaangażowania świat nie będzie lepszy ani sprawiedliwszy, a ja głęboko wierzę w to, że może być lepszy i sprawiedliwszy.

Ilustracja ukazuje grupę młodych ludzi, którzy stoją w kręgu i trzymają przed sobą duże puzzle. Zdjęcie zrobione jest z poziomu ziemi, ze środka kręgu. Fotografia pochodzi z adobe stock.

Niedawno działalność zainaugurowała Wielkopolska Rada Działalności Pożytku Publicznego. To potrzebne gremium?

Zdecydowanie, bo to kwintesencja dialogu z organizacjami pozarządowymi. Co więcej, uważam, że w każdym regionie powinien być powołany pełnomocnik ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi, który zajmowałby się koordynowaniem dialogu, mapowaniem i sieciowaniem organizacji i ułatwianiem współpracy NGO-sów z administracją samorządową i rządową. Chcąc dotrzeć do wszystkich obywateli, nawet w tych najmniejszych miejscowościach, potrzebujemy wsparcia lokalnych liderów.

Jakie wyzwania czekają organizacje pozarządowe w najbliższych latach?

Żyjemy w trudnych i skomplikowanych czasach – za wschodnią granicą toczy się wojna, internet zalewa nas falą dezinformacji i fake newsów, z niepokojem przyglądamy się też rosnącym w silę ruchom nacjonalistycznym w Europie. Odpowiedzią na te wyzwania jest świadome i silne społeczeństwo obywatelskie, zbudowane na trwałym fundamencie, który stanowią odważni lokalni liderzy, będący w stanie wzbudzić w nas nadzieję, że świat może być lepszy.

Kluczowe wydaje się też zachęcanie młodych ludzi do działalności non-profit…

Rozmawiam z różnymi środowiskami młodych i choć płyną z nich rozmaite głosy i pomysły, łączy ich jedno – chcą działać i angażować się na rzecz innych. Ważne, byśmy nie zabijali idei wolontariatu inicjatywami, które ich nie interesują. Musimy dotrzeć do młodych z przekazem, że wolontariat to nie tylko oddawanie kawałka siebie dla innych, ale również poczucie sprawczości czy możliwość poznania ludzi, którzy podobnie patrzą na świat. To działanie, które ma moc zmieniania świata. Jeśli z tym przekazem dotrzemy do młodych, możemy liczyć na ich zaangażowanie.

Rozmawiał: Łukasz Karkoszka