Fotografia przedstawia popiersie Agaty Kuźmińskiej, prezeski Fundacji Instytut Zielonej Przyszłości. Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego.

Sprawiedliwa transformacja to dla nas niepowtarzalna szansa

Wielkopolska Wschodnia przechodzi proces sprawiedliwej transformacji. O tym, dlaczego musimy odejść od węgla, co już udało się zrealizować w ramach „zielonej” rewolucji, a także o znaczeniu Funduszy Europejskich rozmawiamy z Agatą Kuźmińską, fundatorką i prezeską Fundacji Instytut Zielonej Przyszłości.

Dlaczego musimy odejść od paliw kopalnych?

Nie mamy wyjścia. Zmiany klimatu dotykają każdego z nas. Jako cywilizacja musimy zmienić sposób wytwarzania energii na taki, który mniej obciąży naszą planetę. Proces transformacji energetycznej odbywa się globalnie i dotyczy każdego zakątka ziemi. Odbija się szczególnie mocno na regionach, których społeczno-gospodarczy charakter przez dekady opierał się na produkcji energii z paliw kopalnych. Wielkopolska Wschodnia jest jednym z nich. Dlatego Komisja Europejska wzięła regiony węglowe pod swoją opiekę, przeznaczając znaczne środki na sprawiedliwą transformację. To proces, który dotyczy nie tylko zmian w energetyce. Związany jest także z przeobrażeniami społecznymi. Mieszkańcy w regionach górniczych najbardziej odczują skutki zmian, tracąc pracę w tradycyjnym sektorze energetyczno-wydobywczym. Unijne środki pomogą nam przejść ten trudny czas łagodniej.

Czy mieszkańcy Konina i okolic są gotowi na zmiany?

To trudne, gdyż wielu z nas pamięta lata świetności miasta, okres jego rozkwitu. Dla sporej części mieszkańców węgiel równa się dobrobyt. Pojawiają się obawy, że zamknięcie kopalń obniży jakość życia.

cudzysłów Sprawiedliwa transformacja to w dużej mierze wyzwanie pokoleniowe. Młodzi, którzy nie są związani z kulturą węglową, są otwarci na zmiany. Starsze pokolenie pozostaje nieufne.

Pamiętajmy, że kopalnie były nie tylko miejscem pracy, ale też spajały towarzysko. Okolicznościowe przyjęcia, wyjazdy integracyjne, wczasy - to był cały styl życia. Dlatego transformacja jest tak dużym wyzwaniem.

Złoty okres miasta jednak minął. Konin jest dziś najbardziej wyludniającym się miastem i odnotowującym najwyższe w Wielkopolsce wskaźniki bezrobocia...

Proces sprawiedliwej transformacji jest dla nas szansą. Niestety oprócz wyzwań związanych z odejściem od węgla, Konin boryka się również z problemami typowymi dla średnich miast. Odpływ mieszkańców, zwłaszcza młodych, wykształconych i w wieku produkcyjnym, do dużych ośrodków miejskich, odbija się na możliwościach rozwojowych miasta. Odpowiedzią na ten dwutorowy kryzys jest sprawiedliwa transformacja, która oczywiście nie rozwiąże wszystkich problemów, ale pozwoli osłabić lub zatrzymać negatywne trendy. Dlatego im lepiej wykorzystamy dostępne środki unijne, tym lepiej dla nas.

Na pierwszym planie zdjęcia widoczna jest młoda kobieta w długich włosach i okularach, stojąca nad brzegiem jeziora. W tle widać zaś zabudowania elektrowni w Koninie. Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego.

Dla wielu transformacja kojarzy się z utratą pracy. Tymczasem pani mówi o niej pozytywnie. Jakich argumentów używać, aby przekonać przeciwników „zielonej” rewolucji?

Z pewnością skutecznie przemawiają argumenty ekonomiczne.

cudzysłów W ramach Funduszy Europejskich, Wielkopolska Wschodnia otrzymała rekordową pulę środków na rozwój subregionu. Te pieniądze mają szansę zapewnić mieszkańcom wysoką jakość życia.

Z tym przekazem musimy do nich dotrzeć i co ważne mówić językiem korzyści. W rozmowach, które prowadzę z mieszkańcami i decydentami, staram się pokazywać, ile mogą zyskać na sprawiedliwej transformacji, chociażby na ścieżce zawodowej. Już teraz mogą korzystać ze szkoleń, kursów czy dotacji, które pozwolą im się przekwalifikować. Zachęcam również do zmiany źródeł energii. Dostępne są pieniądze na instalacje wykorzystujące odnawialne źródła energii. Oczywiście dla wielu to wyzwanie, gdyż wiąże się ze zmianą dotychczasowego stylu życia. Warto jednak podjąć ten wysiłek. Wystarczy policzyć, czy sposób, w jaki dziś funkcjonujemy, będzie nam się opłacał długoterminowo, czy może jednak bilans korzyści jest po stronie ekologicznych rozwiązań.

Zmiana źródła energii wiąże się ze sporymi kosztami. Czy statystycznego Polaka stać na bycie uczestnikiem „zielonej” transformacji?

Oczywiście zakup i montaż instalacji opartej na OZE jest wciąż dla wielu sporym wydatkiem, ale im dłużej ona działa, tym bardziej obniża rachunki za energię. Poza tym mieszkańcy nie muszą pokrywać całości inwestycji z własnej kieszeni, są różnego rodzaju programy dotacyjne, z których możemy pozyskać znaczną część środków.

A czy w czasie rosnących nastrojów wojennych walka o czyste powietrze ma sens?

Wojna za naszą wschodnią granicą dobitnie uzmysłowiła europejskim politykom, że uzależnienie od rosyjskich źródeł energii było błędem. Musimy stawiać na niezależność i produkcję własnej, lokalnej energii, najlepiej pochodzącej z odnawialnych źródeł. To kwestia naszego bezpieczeństwa.

W subregionie konińskim realizowane są unijne projekty, które pomagają odchodzącym z branży energetyczno-wydobywczej znaleźć alternatywne zatrudnienie. Jak pani ocenia te programy?

Projekty społeczne są z zasady trudniejsze w realizacji niż przedsięwzięcia infrastrukturalne. Znacznie łatwiej osiągnąć wskaźniki przy inwestycji budowlanej czy drogowej niż w programach adresowanych bezpośrednio do mieszkańców. W ich przypadku efekty widać dopiero w dłuższej perspektywie. Miałam przyjemność współtworzyć założenia projektów społecznych dla subregionu konińskiego od samego początku. Zależało nam na tym, by jak najbardziej odpowiadały na potrzeby mieszkańców. Aktualnie zainteresowanie górników dostępną pomocą nie jest tak duże, jak oczekiwaliśmy, ale kopalnia i elektrownia wciąż działają. Jestem pewna, że gdy wydobycie węgla będzie wygasać, zainteresowanie unijną pomocą wzrośnie.

Fotografia na swoim pierwszym planie ukazuje łany zboża i roślinność. W tle, wyraźnie odcinają się chłodnie kominowe elektrowni, z których gęsto wydobywa się para wodna. Zdjęcie pochodzi z adobe stock.

Jak pani ocenia dotychczasowe wsparcie Funduszy Europejskich w realizacji założeń sprawiedliwej transformacji?

Z powodu pandemii i innych zawirowań unijne środki trafiły do nas z opóźnieniem, przynajmniej o dwa lata. Teraz musimy się spiąć, by je efektywnie wydać. Instytucje, które zajmują się wdrażaniem funduszy, pracują na pełnych obrotach. Sukcesywnie ogłaszane są kolejne konkursy i akcje informacyjne skierowane do mieszkańców. Przyspieszamy, bo nie mamy czasu do stracenia.

Stoi pani na czele Fundacji Instytut Zielonej Przyszłości. Jakie działania podejmują Państwo w obszarze transformacji?

Z wykształcenia jestem planistką przestrzenną i zawodowo zajmowałam się przygotowywaniem długoterminowych planów rozwoju Konina i okolic. Już ponad dziesięć lat temu zastanawiałam się, jaka przyszłość czeka nasze miasto, gdy wyczerpią się złoża węgla brunatnego. W 2018 roku idea sprawiedliwej transformacji pojawiła się na unijnej agendzie i rozpoczęły się pierwsze dyskusje o tym, jak pomóc górniczym regionom. Włączyliśmy się w ten proces. Nasza fundacja zajęła się przekazywaniem wiedzy, transferem dobrych praktyk i rozwijaniem współpracy międzyregionalnej. Obecnie uczestniczymy w programie „Life after coal” („Życie po węglu”), związanym przede wszystkim z wdrażaniem Strategii na rzecz Neutralności Klimatycznej Wielkopolska Wschodnia 2040. Angażujemy się w działania na rzecz elektromobilności, edukujemy i informujemy mieszkańców w tym zakresie.

Czy w 2040 roku Wielkopolska Wschodnia ma szansę pozostać silnym przemysłowym ośrodkiem, ale skupionym na zielonych technologiach?

Gdybym w to nie wierzyła, nie zajmowałabym się tym. Działamy, bo chcemy budować lepszą przyszłość Wielkopolski Wschodniej. Musimy zrobić wszystko, by niekorzystne prognozy nie spełniły się. Od sprawiedliwej transformacji nie ma odwrotu. To nasza niepowtarzalna szansa.

Rozmawiał: Łukasz Karkoszka