Na zdjęciu widać rodzinę składającą się z matki, ojca, małych dzieci: córki i syna oraz psa. Wszyscy idą ścieżką przez przez łąkę. Fotografia pochodzi z adobe stock.

„Ukochane”, nie „adoptowane”

Choć ich dotychczasowe życie nie było łatwe, dziś mają prawdziwą rodzinę. Kamil, Maja i Zosia* trafili do domu Kasi i Tomka* dwa lata temu. Mimo trudnych początków wzajemna akceptacja, a z czasem miłość, pozwoliły zbudować silną więź. Dużym wsparciem w procesie adopcji i budowaniu właściwych relacji służą rodzinie asystenci, działający w ramach unijnego projektu.

Kasia i Tomek pobrali się dziewięć lat temu. Ona jest magistrem, on inżynierem. Mieszkają w okolicach Poznania.

- Nasz wymarzony model rodziny to rodzice, dzieci i pies. Długo próbowałam zajść w ciążę. Niestety, pomimo starań, wielu konsultacji ze specjalistami i zmian w trybie życia, nie udało się – wspomina Kasia. - Nie chcieliśmy porzucać marzeń. Wiedzieliśmy, że jedyną właściwą dla nas drogą, jest adopcja. Postanowiliśmy się zmierzyć z tym wyzwaniem – dodaje Tomek.

Adopcja to powołanie

Zaczęło się od formalności - kursu dla rodzin adopcyjnych.

- Najpierw czasochłonne kompletowanie dokumentów, potem długi kurs, zajmujący popołudnia i wieczory. Dał nam wycisk. Pojawiały się łzy, bóle brzucha i ogromny stres – mówi Kasia. - Spędzaliśmy godziny na rozmowach o tym, co już za nami i co nas czeka. Dotarło do nas, że dzieci, które trafią do naszej rodziny, doświadczyły wiele trudności i cierpienia. Musieliśmy to zaakceptować, bo adopcja to nie prosta decyzja a powołanie – wspomina Tomek.

W końcu poznali trójkę uroczych kilkuletnich urwisów. Chłopca – Kamila i dwie siostrzyczki – Maję i Zosię.

Fotografia przedstawia rodzinę grającą w piłkę na zielonej trawie. Widoczne są cztery osoby: ojciec, matka oraz dwójka małych dzieci: syn i córka. Zdjęcie pochodzi z adobe stock.

- Już na drugim spotkaniu zdecydowaliśmy, że to właśnie te dzieci chcemy włączyć do naszej rodziny – mówi Kasia.

Przygotowanie mieszkania, zakup mebli, ubrań, wszystkich niezbędnych rzeczy, ostatnie formalności, sprawy sądowe… w połowie 2023 r. rodzina była w komplecie, pod jednym dachem.

- No i się zaczęło – śmieje się Tomek. - Żadne szkolenie, nawet najlepszy kurs, który zresztą przeszliśmy, nie są w stanie przygotować na taki wachlarz emocji i wyzwań, przed którymi stanęliśmy. Bywały dni, kiedy jednocześnie byliśmy szczęśliwi i zrozpaczeni. Były wielkie sukcesy i sromotne klęski – dodaje.

cudzysłów Wielkim wsparciem, zwłaszcza w początkowym etapie „życia” rodziny, okazał się opiekun rodzin adopcyjnych, którego przydzielono im w ramach unijnego projektu realizowanego przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Poznaniu.

- Asystentka pomaga nam rozwiązywać problemy, doradza i wysłuchuje nie oceniając, podtrzymuje na duchu i dodaje sił. Jesteśmy też w grupie wsparcia z innymi rodzinami adopcyjnymi, co jest dla nas bardzo ważne. Wiemy bowiem, że problemy, z którymi się mierzymy dotyczą większości rodziców. Czujemy, że nie jesteśmy sami i zawsze możemy liczyć na pomoc i wsparcie innych – przyznaje Kasia.

Po początkowych zawirowaniach, życie rodziny stabilizuje się. Choć pojawia się rutyna, o nudzie nie można mówić. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania i przygody, którym ta piątka wspólnie stawia czoła.

- Chcemy pojechać w tym roku na wakacje, choćby krótkie. Żeby wszystkie emocje „uciekły do lasu”, a dzieci mogły się wyszaleć. Nam też się to przyda – mówi Tomek. - Najważniejsze, żebyśmy byli szczęśliwi. My i nasze dzieci. Nie „adoptowane” a „ukochane”. Póki jesteśmy razem, jesteśmy w stanie zrobić wszystko – dodaje Kasia.

Wsparcie dla odważnych

Wsparciem w adopcji dla Kasi i Tomka, okazał się projekt realizowany przez ROPS, na terenie całego województwa. Jego celem jest poprawa jakości życia przynajmniej 1200 osób funkcjonujących w systemie adopcji: dzieci, młodzieży i adoptowanych dorosłych, a także rodziców adopcyjnych.

- Z naszych analiz wynika, że po adopcji dziecka, rodzina pozostaje bez kompleksowego wsparcia. To, które otrzymuje ustawowo jest niewystarczające – mówi Jolanta Kopińska, zastępczyni dyrektora ROPS w Poznaniu. - Ośrodki koncentrują się na przygotowaniu kandydatów i samych dzieci, zapominając o wsparciu postadopcyjnym, które jest bardzo ważne – dodaje.

Ilustracja przedstawia scenę u psychologa. Na szarej kanapie siedzą rodzice – ojciec i matka, a pomiędzy nimi mała córka. Naprzeciw nich, w szarym fotelu, siedzi, zwrócona plecami do kadru, psycholożka. Zdjęcie pochodzi z adobe stock.

Oferowane wsparcie opiera się na pracy Opiekuna Rodzin Adopcyjnych.

- Utrzymuje on stały kontakt z rodziną. Diagnozuje potrzeby, opracowuje indywidualny plan wsparcia, realizuje wizyty domowe – wylicza zastępczyni dyrektora. - W zależności od sytuacji, może on zlecać konkretne formy pomocy, na przykład skorzystanie z usług specjalistów bądź szkoleń. W przypadku wystąpienia potrzeby, razem z rodziną szuka najlepszych możliwych sposobów jej zaspokojenia – dodaje.

Projekt umożliwia również finansowanie pewnych form pomocy. Dodatkowo organizowane są różnorodne inicjatywy – konferencje, wykłady, grupy wsparcia czy pikniki integracyjne.

- Przedsięwzięcie ma charakter pilotażowy, co oznacza, że pewne rozwiązania testujemy. Nie wykluczamy, że w trakcie realizacji projektu pojawią się nowe możliwości wsparcia. Wszystko po to, aby wesprzeć tych odważnych ludzi w budowaniu wspólnej, szczęśliwej przyszłości – mówi Jolanta Kopińska.

Projekt „Wspomaganie preadopcji i postadopcji kluczem do udanej adopcji” zakończy się w połowie 2029 roku. Jak dotąd, ze wsparcia skorzystały 274 osoby z całego województwa.

Całkowity koszt przedsięwzięcia wynosi 9 mln zł, z czego unijne wsparcie to kwota przeszło 8 mln zł.

*imiona bohaterów artykułu zmienione na prośbę rodziny

Dominik Wójcik