Na zdjęciu widoczny jest młody mężczyzna o zaczesanych czarnych włosach i gęstej grodzie, w zielonym golfie. Pozuje przodem, z rękami w kieszeni, uśmiechając się. Autorką fotografii jest Anna Piasecka.

Kultura uczy bycia wspólnotą

O tym, jak kultura wpływa na życie w naszych miastach, a także o projektach kulturalnych zrealizowanych przy unijnym wsparciu, rozmawiamy z dr. Piotrem Firychem - badaczem, dydaktykiem, adiunktem w Instytucie Kulturoznawstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Czy może Pan wyjaśnić naszym czytelnikom, jak rozwój sektora kultury wpływa na życie w naszych miastach i regionach?

Myśląc o rozwoju danej miejscowości czy większego obszaru administracyjnego najczęściej poszukujemy namacalnych efektów wynikających z lokalnej polityki. Interesują nas przede wszystkim rzeczy, które możemy zobaczyć i policzyć. Duże inwestycje, np. na remont dróg to coś, co odnotowujemy w pamięci jako realną zmianę w otoczeniu. Tymczasem inwestowanie w obszarze kultury jest dużo bardziej złożone. Tutaj lokata kapitału - jeśli nie dotyczy rzeczy materialnych, np. budowy siedziby biblioteki - nie zawsze przynosi łatwe do odnotowania efekty. Najprościej rzecz ujmując, rozwój sektora kultury wpływa na to, co często nazywamy „jakością życia”.

cudzysłów W moim przekonaniu, odpowiednio dofinansowany i dobrze funkcjonujący sektor kultury przyczynia się do naszego przywiązania do danego miejsca, dumy z bycia mieszkańcem tego, a nie innego miasta. Kultura jest kluczowa dla kondycji regionów, gdyż wiąże się ściśle z rozwojem mieszkańców, tego jak żyją, w jaki sposób postrzegają świat, jak traktują innych i jak sami są traktowani.

Najsilniej jest Pan związany z Wielkopolską. Proszę powiedzieć, jak wygląda nasza regionalna sytuacja w porównaniu z innymi europejskimi regionami?

Z uwagi na wykonywany zawód często bywam za granicą. Na bazie własnych doświadczeń mogę śmiało powiedzieć, że jako kraj wyleczyliśmy się z pewnych kompleksów i dziś nie mamy się czego wstydzić. Jako region budzimy zainteresowanie, a inwestycje w obszarze kultury robią wrażenie nawet na mieszkańcach bogatych krajów Europy Zachodniej. W ostatnich kilkunastu latach w setkach miejscowości w całej Polsce przeznaczono ze środków publicznych – w tym także europejskich - miliony złotych na tworzenie i modernizację infrastruktury kulturalnej. W procesie tym chodziło o coś więcej niż tylko o „sięganie do głębokiej kieszeni” unijnej i tej nieco „płytszej” - samorządowej. Można wysnuć tezę, że nadrabialiśmy w tym czasie różnego rodzaju zapóźnienia cywilizacyjne. Bez wątpienia zyskały poszczególne regiony, w tym Wielkopolska. Badanie Regionalnego Obserwatorium Kultury UAM i Związku Miast Polskich z 2016 roku, w którym uczestniczyłem, potwierdziło przekonanie, że inwestycje w infrastrukturę kulturalną mogą przynieść miastom wiele wymiernych korzyści. Do tych najważniejszych należy zaliczyć to, że dobrze zaprojektowana i prężnie działająca instytucja kultury może wpływać pozytywnie nie tylko na zainteresowanie aktywnością kulturalną, lecz także np. na wizerunek miasta, a co za tym idzie turystykę.

Jak Pan ocenia działania wielkopolskich samorządów w sektorze kultury?

W ostatnich kilkunastu latach byliśmy świadkami m.in. budowy Bramy Poznania i powstania nowej siedziby Teatru Tańca. Inwestycje te wsparły Fundusze Europejskie, podobnie jak budowę Centrum Szyfrów Enigma i Palatium Mieszka I. Obserwowaliśmy też rozbudowę i modernizację istniejącej już infrastruktury, w tym kapitalnego remontu Kina Muza, rozbudowy Biblioteki Raczyńskich, przebudowy Sali Wielkiej i modernizacji zachodniego skrzydła Centrum Kultury „Zamek”, przebudowy Malarni oraz remontu widowni głównej sceny Teatru Polskiego, a także budynku Muzeum Archeologicznego. Czekamy na budowę nowej siedziby Teatru Muzycznego w Poznaniu oraz Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości. Lista inwestycji realizowanych poza stolicą regionu przerodziłaby się w długi monolog. Złożyłyby się na nią budowa i remonty lokalnych domów kultury, bibliotek i świetlic. Na myśl przychodzi mi m.in. rozbudowanie Muzeum Śremskiego, inwestycje w Jarocinie (budowa Spichlerza Polskiego Rocka, rewitalizacja Pałacu Radolińskich i amfiteatru, powstanie Kamienicy Kultury), ulokowanie Swarzędzkiego Centrum Nauki i Sztuki w budynku dawnej remizy, odnowienie synagogi w Buku czy zrewitalizowanie kompleksu pocysterskiego w Owińskach. Wielkopolska kojarzona jest z pracą u podstaw i myślę, że coś w tym jest. Być może na tle innych województw inwestycje w kulturę z ostatnich lat wydawać się mogą mało spektakularne, ale nie zapominajmy, że mądre lokowanie funduszy, to takie, które służy mieszkańcom. Uważam to za rozsądny sposób działania. „Fajerwerki” nie zbudują naszej jakości życia na co dzień. Cieszy mnie, że ofertę kulturalną Wielkopolski wzbogacała w ostatnich latach aktywność trzech sektorów: publicznego, prywatnego i pozarządowego.

Czarno-białą fotografię wykonano na sali prób teatru tańca. Na dużym parkiecie, w różnych miejscach, przyjmując rozmaite pozy, znajduje się sześciu tancerzy. Autorem zdjęcia jest Maciej Motylewski.

cudzysłów Można zaryzykować stwierdzenie, że instytucje kultury ostatecznie przestały mieć monopol na organizowanie czasu wolnego mieszkańców wielkopolskich miast, w tym Poznania. Coraz ważniejszą rolę w budowaniu lokalnej oferty zaczęły odgrywać podmioty prywatne i pozarządowe. To w dużej mierze ich aktywność wyróżniała Wielkopolskę na tle innych województw.

Pomimo wymieniowych działań, mających na celu wzmocnienie zaplecza infrastrukturalnego kultury, w Wielkopolsce wciąż wskazać można wiele wyzwań...

Zgadza się. Podstawowe wiążą się z faktem, że duże, silne programowo instytucje skumulowane są przede wszystkim w centrach dużych miast, co zasadniczo ogranicza wychodzenie z ofertą i aktywizację mieszkańców na peryferiach. Ci - coraz liczniejsi na skutek procesu decentralizacji miast - ograniczeni są do oferty nielicznych instytucji, nie będących programowo konkurencyjnymi.

Infrastruktura to jedno, ale równie ważne są projekty kulturalne adresowane bezpośrednio do mieszkańców…

Rzeczywiście warto podkreślić wagę projektów, które wprowadziły w obszar kultury nową jakość. Przykładem działania, związanego nie tylko z „kupowaniem” czy „budowaniem”, ale także z edukacją, wzmacnianiem kompetencji kadr kultury oraz tworzeniem dostępności jest „Kino bez barier”, realizowane przez Zespół Centrum Kultury Zamek w Poznaniu. Od 2022 roku w Kinie Pałacowym w Poznaniu, a od 2023 roku również w Kinie Echo w Jarocinie prezentowane są filmy zaopatrzone w audiodeskrypcję i napisy dla osób z dysfunkcją słuchu oraz tłumaczeniem na polski język migowy. Do sal w wymienionych kinach można się dostać poruszając się na wózku. W okresie wakacyjnym realizowane są także pokazy filmowe w innych miejscowościach Wielkopolski. Warto wspomnieć jeszcze o inicjatywie Kin za Rogiem. W wielu mniejszych gminach przy unijnym wsparciu powstały sale kinowe, które służą lokalnym społecznościom. Wypełniają lukę pomiędzy kinami domowymi a komercyjnymi kinami sieciowymi.

Na pewno ma Pan też swoją „ulubioną” unijną inicjatywę lub projekt? Taką, która dla Pana osobiście jest najważniejsza…

Odpowiadając na to pytanie nie będę obiektywny, gdyż sam przez trzy lata byłem zaangażowany w działania realizowane z funduszy unijnych i mam do nich bardzo emocjonalny stosunek. Chodzi o projekt „CONNECTING AUDIENCES: European Alliances for Education and Training in Audience Development”, wspierający innowacyjną współpracę między uniwersytetami i rynkiem pracy w obszarze kultury w Europie. Istotą projektu były relacje organizacji kulturalnych z publicznością. U podstaw przedsięwzięcia leżał europejski oraz międzysektorowy transfer wiedzy i wzmacnianie kompetencji praktyków, absolwentów i studentów kierunków studiów w tym obszarze. W skład międzynarodowego zespołu weszło 54 badaczy, nauczycieli akademickich oraz szkoleniowców reprezentujących uniwersytety oraz organizacje kulturalne w kilku krajach UE: Hiszpanii, Włoszech, Danii, Wielkiej Brytanii, Belgii i Polsce. Projekt zakładał realizację kursów akademickich, cyklów szkoleniowych dla praktyków, szkoły letnie oraz międzynarodowe konferencje. Według naszych szacunków, z tej różnorodnej oferty programowej skorzystało łącznie ok. pół tysiąca osób, w tym bardzo duża liczba pracowników instytucji kultury z Wielkopolski. Dzięki projektowi, na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu udało nam się uruchomić nowy kierunek studiów podyplomowych.

Zdjęcie przedstawia salę w muzeum. Po lewej stronie widać odkryty i zabezpieczony fragment wykopalisk. Przed barierką jest zaś gablota z wystawą. Przygląda jej się kilka osób, ze słuchawkami. Fotografię wykonał Maciej Motylewski.

W jakim kierunku powinno podążać unijne wsparcie w obszarze kultury? Czy wciąż powinniśmy stawiać na inwestycje infrastrukturalne czy może bardziej na edukację i promocję, upowszechnianie działań z zakresu integracji międzykulturowej?

Wszystkie te kierunki są ważne. Myślę, że mądre polityki kulturalne to te, które są wielowektorowe, tj. nie skupiają się wyłącznie na jednej sprawie. Ponadto, tak jak „nie szata zdobi człowieka”, tak również nie tylko remonty, budowy i efekty wizualne czynią poszczególne miejscowości miejscami atrakcyjnymi do życia. Pewne jest, że w ostatnim czasie dokonała się w Europie zasadnicza zmiana w myśleniu o kulturze. W miejskich i regionalnych politykach kulturalnych upatruje się już nie tylko kapitału promocyjnego (licząc na tzw. efekt Bilbao1), lecz zawierza się, że jest ona w stanie realnie działać na rzecz poprawy jakości życia i tworzyć fundament społecznych relacji.

Jakie dostrzega Pan największe wyzwania unijnej polityki w sektorze kultury?

Myślę, że jednym z zasadniczych wyzwań jest walka z polaryzacją społeczeństwa. Coraz bardziej zamykamy się w swoich bańkach. Martwi to wielu przedstawicieli świata nauki, bo zdają sobie oni sprawę z niebezpieczeństw, które taka sytuacja może nieść. Dlatego też kultura może i powinna spełniać dziś funkcję uczenia nas bycia wspólnotą, budowania relacji społecznych, podtrzymywania dialogu, zwracania uwagi na ważne problemy, których doświadczamy jako ludzkość oraz uwrażliwiania nas na otaczający świat i drugiego człowieka.

Dodatkowo, w ostatnich latach w sektorze kultury stopniowo rosła istota „zwracania się” w działaniach ku publiczności. Wynika to z faktu, że o powodzeniu organizacji kulturalnych w coraz większym stopniu decyduje jakość relacji, jakie tworzą one z otoczeniem społecznym. Można uznać, że liczy się to, jakie jest ich znaczenie dla odbiorców. W reakcji na tę sytuację podmioty, chcąc efektywnie realizować swoją misję, zmuszone są poszukiwać nowych metod komunikacji i zarządzania. Dziś coraz częściej stajemy przed wyborem, czy swój wolny wieczór przeznaczymy na ambitny teatr, czy może wybierzemy jednak centrum handlowe, gdzie w ramach spełniania naszych potrzeb kulturalnych odwiedzimy kino komercyjne serwowane w pakiecie z zakupami. Co więcej, ten sam film możemy obejrzeć również w internecie, nie wychodząc z domu. Instytucje kultury zmagają się z szeregiem barier uczestnictwa: kompetencyjnych, komunikacyjnych, finansowych, językowych itp. Wyzwaniem jest więc trzymanie ręki na pulsie i dostosowywanie się do ciągłych zmian, budowanie i wzmacnianie kompetencji pracowników sektora kultury, odejście od zarządzania instytucjami w oparciu o intuicję na rzecz wiedzy i zrozumienia potrzeb mieszkańców.

Piotr Firych - badacz, dydaktyk oraz autor strategii z obszaru kultury i komunikacji; adiunkt w Instytucie Kulturoznawstwa UAM; kierownik Regionalnego Obserwatorium Kultury UAM; redaktor magazynu „Connecting Audiences Polska”; gościnny wykładowca Estonian Academy of Music and Theatre w Tallinnie, Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą oraz „Akademii dziedzictwa” Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie; koordynator programu studiów podyplomowych poświęconego koncepcji audience development („Rozwój publiczności”, UAM w Poznaniu); członek międzynarodowej sieci eksperckiej ENCATC, zrzeszającej badaczy z obszaru polityki kulturalnej i zarządzania w kulturze; absolwent marketingu i studiów latynoamerykańskich (Aalborg University w Danii), a także dziennikarstwa i komunikacji społecznej (Uniwersytet Łódzki/Uniwersytet Autonomiczny w Barcelonie).

1 Fenomen społeczno-ekonomiczno-kulturowy, będący wynikiem szeregu inwestycji w infrastrukturę kulturalną w hiszpańskim mieście Bilbao, w tym wybudowanie słynnego dziś na całym świecie Muzeum Guggenheima. Kluczowym rezultatem „efektu Bilbao” był między innymi skokowy wzrost liczby turystów odwiedzających miasto.

Rozmawiał: Łukasz Karkoszka