Euro jest drugą (po dolarze) najczęściej używaną walutą na świecie. Choć jesteśmy jednym z najbardziej proeuropejskich krajów, to wizja przystąpienia naszego kraju do strefy euro wywołuje w nas spore emocje – choć dyskusja na ten temat nawet się w pełni nie rozpoczęła. O polskiej drodze do euro debatowali w grudniu w Poznaniu wybitni eksperci ze świata polityki, ekonomii, prawa i nauki.
Polska jest jednym z sześciu unijnych krajów (obok Bułgarii, Czech, Rumunii, Szwecji i Węgier), które nie przyjęły dotychczas wspólnej waluty, choć zobligowały się do tego wraz z przystąpieniem do Wspólnoty. Tylko Dania podjęła decyzję, że po przystąpieniu do UE zachowa swoją dotychczasową walutę. Aby przystąpić do strefy euro, państwa członkowskie muszą spełnić tzw. kryteria konwergencji. Te wiążące warunki ekonomiczne i prawne zostały uzgodnione w traktacie z Maastricht w 1992 r. Nasz kraj wciąż nie spełnia wyśrubowanych kryteriów związanych ze stabilnością cen (inflacja w Polsce w okresie referencyjnym czerwiec 2023-maj 2024 wynosiła 10,9%, znacznie przekraczając referencyjną wartość 3,3%), finansów publicznych (deficyt znacznie przekracza dopuszczalne 3%), kursu walutowego (Polska nie uczestniczy w mechanizmie ERM II), a także konwergencji stóp procentowych (są one wyższe niż wymagane maksimum, wynosząc średnio 6%). Poza tym nadal nie dostosowaliśmy swojego prawa do zapisów traktatowych, co również uniemożliwia nam wejście do strefy euro. Problemem jest też społeczny opór przed euro.
Polacy wobec wspólnej waluty
Polacy, choć należą do najbardziej proeuropejskich nacji, do wspólnej waluty podchodzą z nieufnością. Pokazują to m.in. zaprezentowane na konferencji najnowsze badania CBOS. Łączne poparcie dla wprowadzenia euro w Polsce zmniejszyło się z 34,9% w 2023 r. do 30,7% obecnie. Sprzeciw wobec euro wzrósł z 50,8% do 56,5%. Szczególnie silny spadek poparcia dla przyjęcia euro miał miejsce wśród kobiet. Obecnie wprowadzenie euro za kilka lat popiera 28,5% kobiet (w 2023 r. było to 33,9%).
– W ostatnich latach obserwujemy wzrosty populizmu i nacjonalizmu. W retoryce skrajnych ugrupowań politycznych słyszymy o potrzebie ochrony suwerenności narodowej, w tym ekonomicznej. Wprowadzenie euro przedstawiane jest jako zagrożenie dla niezależności Polski, a to przekłada się na wzrost sceptycyzmu wobec wspólnej waluty – wyjaśnia dr Anna Materska-Sosnowska z Centrum Badania Opinii Społecznej CBOS. – W efekcie aż 43% z nas obawia się, że euro doprowadzi do osłabienia tożsamości narodowej. Jest to szczególnie widoczne wśród najmłodszych grup badanych. Oprócz zagrożeń dostrzegamy jednak też zalety wspólnej waluty. 60% badanych uważa, że przyjęcie euro może ułatwić migrację zarobkową, wyjazdy czy zwiększyć dostęp do zagranicznej edukacji - podkreśla.
Badania pokazują też, że obawy przed euro wynikają przede wszystkim z niewystarczającej wiedzy. Informacje najczęściej czerpiemy z baniek medialnych w sieci, które rzadko opierają się na pogłębionej analizie ekonomicznej. Przekazywane informacje są więc niewystarczające i zbyt ogólnikowe.
Polacy są przychylni euro w dłuższej perspektywie, ale musimy się dobrze przygotować. To, z kolei główny wniosek z badań wykonanych na zlecenie Fundacji Wolności Gospodarczej przez SW Research.
Propozycję rozpoczęcia przygotowań do przyjęcia wspólnej waluty popiera blisko 40% badanych, a więc blisko 10% więcej niż miało to miejsce w przypadku propozycji przyjęcia euro za kilka lat. Oznacza to, że dla ponad połowy badanych (56%) przyjęcie wspólnej waluty w ciągu kilku lat postrzegane jest w kategoriach zmiany, do której nie są odpowiednio przygotowani. Znacznie mniejszy sprzeciw (32% badanych) budzi propozycja rozpoczęcia przygotowań do przyjęcia euro.
Kluczowa edukacja
Aby zmienić podejście Polaków do strefy euro, kluczowa jest odpowiednia edukacja i informowanie opinii publicznej o korzyściach ekonomicznych w jasny i prosty sposób. Doświadczenia krajów, które przyjęły wspólną walutę pokazują, że korzyści jest znacznie więcej niż zagrożeń. Przede wszystkim euro sprzyja wzrostowi handlu i inwestycji, a także buduje większą stabilność finansową dzięki integracji z większą strefą gospodarczą. Wspólna waluta to również brak kosztów wymiany walut i ryzyka kursowego oraz spadek stóp procentowych, a co za tym idzie mniejsze koszty kredytów dla osób prywatnych i firm. Warto też zwrócić uwagę, że podróżowanie w strefie euro jest znacznie łatwiejsze - nie musimy wymieniać walut, dzięki czemu oszczędzamy na prowizjach od takich transakcji. Przyjęcie euro przez Polskę mogłoby znacząco usprawnić wdrażanie Funduszy Europejskich, głównie poprzez eliminację barier finansowych i administracyjnych wynikających z konieczności operowania w dwóch różnych walutach – złotym i euro. Wśród przeciwników euro najczęściej pojawiającym się argumentem jest wzrost cen. Rzeczywiście w kilku krajach, np. na Łotwie, odnotowano krótkotrwały wzrost cen towarów i usług, co było odczuwalne dla konsumentów, jednak po pewnym czasie ceny się ustabilizowały, wzrosły też wynagrodzenia.
Dyskusja o tym, czy i kiedy powinniśmy przystąpić do strefy euro jest o tyle istotna, że decyzja będzie miała dalekosiężne konsekwencje dla gospodarki Polski. O tym, jakie argumenty „za” i „przeciw” podnosili prelegenci podczas poznańskiej konferencji, dowiesz się z nagrań i naszego artykułu, który zamieściliśmy w grudniowym wydaniu e-magazynu.
Łukasz Karkoszka