Działalność, która prowadzona jest zwykle w dużych ośrodkach, można rozwijać również w mniejszych miejscowościach. Pokazują to przykłady ze Śremu i Kostrzyna. Dzięki wsparciu dotacyjnemu z WRPO 2014 + nowe możliwości otwierają się nie tylko przed przedsiębiorcami czy organizacjami społecznymi, ale przede wszystkim przed mieszkańcami.
Środek do celu
Dofinansowanie z funduszy europejskich może być kluczem do rozpoczęcia działalności lub jej rozszerzenia. Jest to sposób na osiągnięcie wyznaczonego celu, jak również wzbogacenie oferty na lokalnym rynku. Dzięki temu wielkopolskie przedsiębiorstwa i organizacje wypełniają niszę w gospodarce i polityce społecznej, odpowiadają na potrzeby społeczeństwa, które mogłyby pozostać niezaspokojone.
Przykładem projektu społecznego, który zaspakaja ważne potrzeby lokalnego środowiska jest „Aktywna integracja – sposobem na pozytywne zmiany”, realizowany od początku 2017 r. przez Fundację Aktywności Lokalnej z Poznania we współpracy z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Śremie oraz Miastem i Gminą Śrem (Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej). Przewidziano w nim m.in. działania skierowane do młodzieży dopiero odkrywającej swoje umiejętności, pasje i fascynacje. Projekt został wsparty ze środków WRPO kwotą ponad 1,6 mln zł.
Pomoc jest realizowana w formie placówek wsparcia dziennego, klubów, w których – jak mówi Iwona Janicka, prezes Fundacji Aktywności Lokalnej – młodzież będzie mogła aktywnie spędzać czas wolny, a jednocześnie skorzystać ze wsparcia kompetentnej kadry na miejscu. Z jednej strony chodzi o zagospodarowanie czasu, z drugiej zaś o rozwój kompetencji i możliwość realizacji własnych pasji i zainteresowań młodzieży oraz rozwiązywanie tych problemów, z którymi spotyka się ona w swoim środowisku. – Idea projektu dobrze wpisuje się w profil działalności organizacji, która zajmuje się wspieraniem rozwoju regionalnego poprzez wspomaganie różnorodnych form aktywności lokalnej, w szczególności podnoszenie świadomości i wiedzy obywatelskiej, promocję przedsiębiorczości i wzmocnienie aktywności zawodowej, a swoje działania kieruje m.in. do osób narażonych na ryzyko wykluczenia społecznego – mówi Iwona Janicka. – Grupą docelową są dzieci i młodzież z rodzin przeżywających trudności opiekuńczo-wychowawcze; młodzież z pieczy zastępczej, rodziny zastępcze, osoby niesamodzielne oraz ich opiekunowie, czyli grupy zagrożone wykluczeniem społecznym. Projekt będzie kontynuowany do końca przyszłego roku na terenie całego powiatu śremskiego. Kluby dla młodzieży będą działały na terenie gmin Śrem i Książ Wielkopolski, natomiast w gminach Brodnica i Dolsk będą pełnione dyżury – dodaje.
W poszukiwaniu pasji
Idea przedsięwzięcia opiera się na przekonaniu, że odpowiednią drogę do rozwoju pasji i kompetencji młodzież musi znaleźć sama, próbując różnych form aktywności i korzystając ze wsparcia kompetentnych opiekunów, którzy wskażą im właściwe metody. Nie chodzi o to, aby odgórnie ustalić tematykę kursów, szkoleń czy kół zainteresowań. Nie chodzi również o to, by sfinansować wszystkie pomysły młodzieży. – Naszym zadaniem jest pokazanie innego sposobu myślenia i działania – że nie wszystko trzeba dostać na tacy. Chcemy wskazać drogę, dzięki której mogą osiągnąć zamierzone cele. Mogą to być zarówno pasje, zajęcia dodatkowe, aktywność społeczna – tłumaczy prezes Fundacji Aktywności Lokalnej. I dodaje: – Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie odpowiedzieć na każde zapotrzebowanie, ale naszym założeniem jest to, że najważniejszy jest proces. Nie musimy wszystkiego finansować. Zastanawiamy się, co możemy zorganizować, by wspomóc młode osoby w podejmowaniu dalszych działań – przekonuje Iwona Janicka. Jeśli młodzież wymyśli, że chce uczestniczyć w zajęciach przygotowywania sushi, to nie oznacza, że wszystko dostaną gotowe, łącznie z ekspertem. Ich rola będzie polegała na tym, by skontaktować się z restauracjami, które przygotowują tego rodzaju posiłki, porozmawiać z szefem kuchni i zadbać o to, by mogli przyjść do restauracji na pokaz przygotowania sushi. Chcemy pokazać im cały proces, drogę i nauczyć przedsiębiorczości – dodaje pani prezes.
Dzięki takim działaniom Fundacja daje młodym ludziom szansę na nauczenie się przedsiębiorczości, zdobycie wiedzy, doświadczenia i wzmocnienie aktywności zawodowej, szczególnie wśród osób narażonych na ryzyko wykluczenia społecznego.
Ceramika na dobry początek
Umiejętności społeczne, które zdobywają młodzi ludzie, uczestniczący w projektach podobnych do tych realizowanych przez Fundacje Aktywności Lokalnej, są wykorzystywane w dorosłym życiu. Przykładem są osoby ubiegającej się o dofinansowanie, która dopiero zamierzają rozpocząć swoją działalność, zdobyte fundusze pozwalają pokonać pierwsze trudności. Mogą stanowić zachętę, by się odważyć i pójść własną drogą. W wypadku pani Ewy Lepczyk wystarczyło 18 tys. zł, żeby zrealizować plan, o którym myślała już od jakiegoś czasu.
Po ukończeniu studiów artystycznych, w czasie których zdobyła kwalifikacje w zakresie rzeźby i pedagogiki sztuki, a także zakochała się w ceramice, szukała zatrudnienia w Poznaniu. Niestety, w żadnej pracowni go nie znalazła. Postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce i otworzyć własną firmę w Kostrzynie – miejscu, z którego pochodzi i w którym się wychowała. W miastach tej wielkości pracownia ceramiczna to ewenement. Jej otwarcie wiązało się więc z niepewnością i ryzykiem. – Gdyby nie dofinansowanie, nie spróbowałabym, nie dałabym sobie takiej szansy, bo nie byłoby mnie stać na to, żeby kupić piec ceramiczny i koło garncarskie, a także na to, żeby zrobić remont lokalu i kupić meble oraz narzędzia do pracowni. To wszystko pozostałoby w sferze marzeń – mówi Ewa Lepczyk. Dziś dla swojej Pracowni Ceramicznej Mamu wynajmuje w Kostrzyńskim Ośrodku Kultury lokal, w którym prowadzi zajęcia z lepienia i toczenia gliny oraz malowania ceramiki dla dzieci i dla dorosłych. Oprócz cyklicznych zajęć współpracuje także z biblioteką, a czasem zdradza tajniki rzemiosła dzieciom w przedszkolach. W pracowni można również zorganizować urodziny.
Zabawa kołem się toczy
Wcześniej każdy, kto chciał spróbować swoich sił w ceramice i wypalić swój produkt w profesjonalnym piecu, musiał jechać do większego miasta, co już samo w sobie generowało koszty. Pracownia pani Ewy jest nie tylko bliżej, ale również oferuje konkurencyjne ceny na swoje usługi. Szczególnym powodzeniem cieszy się koło garncarskie. Jak tłumaczy właścicielka pracowni: – O ile z gliny lepić można wszędzie, o tyle toczenie na kole jest wciąż czymś mało znanym i wyjątkowym. Wymaga posiadania kosztownego urządzenia. Niewiele osób miało kiedykolwiek możliwość spróbowania toczenia na kole garncarskim. Jest to znakomita forma relaksu, a przy okazji można zrobić coś, co potem z powodzeniem używa się w domu jako przedmiot użytkowy. To ogromna satysfakcja, kiedy używa się na co dzień kubka czy miski własnej roboty. Wykonane w czasie zajęć naczynia czy ozdoby każdy może zabrać ze sobą i cieszyć się nimi w domu lub ofiarować komuś w prezencie.
Marek Rokita