Nasz Region WRPO 2014+ E-MAGAZYN Fotografia przedstawia Mariusza Panka, prezesa krakowskiej Fundacji Wspierania Rozwoju Społecznego „Leonardo”. Autorem zdjęcia jest Łukasz Karkoszka.

Mariusz Panek, prezes krakowskiej Fundacji Wspierania Rozwoju Społecznego „Leonardo” (fot. Łukasz Karkoszka).

WYWIAD: Człowiek ważniejszy niż instytucja

Samorząd województwa wielkopolskiego wesprze stworzenie środowiskowych centrów zdrowia psychicznego. Inwestycja jest finansowana ze środków Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020 w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Jest to unikalna i pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce, ponieważ wcześniej podobne działania nie były finansowane w ramach regionalnych programów.

O deinstytucjonalizacji usług zdrowotnych w zakresie zdrowia psychicznego rozmawiamy z Mariuszem Pankiem, prezesem krakowskiej Fundacji Wspierania Rozwoju Społecznego „Leonardo” realizującej projekt „Deinstytucjonalizacja szansą na dobrą zmianę” w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020. Jego celem jest opracowanie innowacyjnego modelu Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego – miejsca, gdzie każdy kto doświadczył kryzysu psychicznego może uzyskać wsparcie na poziomie społeczności lokalnych.

Z pomocy europejskich zamkniętych zakładów opiekuńczych i leczniczych korzysta rocznie kilka milionów osób. A przecież, co podkreśla Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, osoby chore, starsze i niepełnosprawne mają prawo do samodzielnego życia i nie powinny pozostawać w izolacji… Czy pomoc instytucjonalna to jedyne rozwiązanie? Czy jest ona efektywna?

Na pewno nie jest już na miarę naszych czasów. Dziś zmieniły się: styl życia, forma relacji społecznych, organizacji przestrzeni życiowej, a co za tym idzie – nasze potrzeby. Dynamicznie zachodzące zmiany społeczne, oprócz wielu zalet, stają się również przyczyną kryzysów psychicznych. Dlatego też model pomocy dla osób w kryzysie musi się zmienić i być jak najbardziej dostosowany do potrzeb chorych. Tak jak produkujemy coraz nowsze modele samochodów, tak trzeba stwarzać nowe modele usług społecznych i medycznych, zwłaszcza w obszarze zdrowia psychicznego i niepełnosprawności.Już od kilkudziesięciu lat w Europie, a w Polsce od kilkunastu, promuje się deinztytucjonalizację, a więc przenoszenie serwisów pomocy do społeczności lokalnej. Nawet specjaliści pracujący na co dzień w dużych szpitalach czy ośrodkach pomocy dostrzegają zalety pracy z pacjentem w jego lokalnym środowisku.

Co tak naprawdę kryje się pod pojęciem deinstytucjonalizacji, szczególnie w kontekście usług zdrowotnych?

Pierwsza myśl, jaka nasuwa się przy pojęciu deinstytucjonalizacji, to przekształcanie dużych placówek medycznych w małe ośrodki, które łatwiej zorganizować, sfinansować i stworzyć dla nich odpowiednią infrastrukturę. To jednak tylko jeden z elementów procesu. Dużo ważniejsza jest zmiana sposobu myślenia o procesie terapeutycznym. W deinstytucjonalizacji chodzi o stworzenie usług medycznych dopasowanych do potrzeb pacjentów i sieci wsparcia, a więc środowiska, w którym chory przebywa na co dzień. Niestety, w Polsce w procesie edukacji personelu medycznego i psychologicznego pomija się aspekt partnerskiej współpracy na linii pacjent – lekarz. Lekarze, pielęgniarki, terapeuci przygotowani są do zawodu w ten sposób, że to oni mają wiedzieć, co dla pacjenta będzie najlepsze. Takie podejście pokazuje osobom w kryzysie, że nie mają wpływu na swoje życie, że z ich zdaniem nikt się nie liczy. To zaś pogłębia stygmatyzację, rodząc myśli: „jestem chory psychicznie i tracę wpływ na to co się ze mną dzieje”. Efekt? Pogłębienie kryzysu. Doświadczenia europejskich krajów pokazują zaś, że partnerstwo terapeutyczne jest dużo skuteczniejsze niż wypisywanie recept z lekami. Deinstytucjonalizacja to także odbudowa relacji społecznych. Przebywając w swoim naturalnym środowisku, chorzy mogą regularnie korzystać z pomocy, a jednocześnie nadal pełnić swoje role społeczne. Izolując pacjentów sprawiamy, że nabierają oni przekonania, że całe życie będą musieli żyć z piętnem osoby chorej psychicznie. Dlatego też deinstytucjonalizacja to nie jest, jak się niektórym wydaje, rozmontowywanie instytucji, ale przede wszystkim, co jeszcze raz podkreślę, zmiana myślenia, budowanie partnerstwa, przywrócenie samosterowalności pacjentów i budowanie relacji społecznych.

Jak wygląda wdrażanie tego procesu w zakresie usług zdrowia psychicznego w Polsce?

Wbrew pozorom w Polsce nie brakuje środowisk, które budują nowoczesne modele usług społecznych i medycznych na poziomie społeczności lokalnej. Także szpitale coraz częściej próbują wyprowadzać część usług na zewnątrz. Oczywiście ten proces mógłby przebiegać sprawniej, ale do tego potrzebna jest odpowiednia wola polityczna. W naszym kraju pojawił się już kilka lat temu wyraźny sygnał polityczny dotyczący deinstytucjonalizacji. Ministerstwo Zdrowia rusza właśnie z programem budowy centrów zdrowia psychicznego w całej Polsce. Jednak gdyby nacisk był większy, tak jak np. w Czechach, gdzie zapowiedziano, że do 2025 r. należy zlikwidować znaczną część łóżek szpitalnych, moglibyśmy dziś mówić nie o początkach deinstytucjonalizacji, ale dzielić się już pewnymi doświadczeniami. Trzeba też pamiętać, że o skuteczności procesu decyduje również odpowiednia współpraca z samorządem. Bez jego wsparcia nie da się zbudować lokalnych placówek pomocy. Dlatego trzeba przekonywać samorządowców o zaletach tej formy wsparcia.

A jak wygląda proces deinstytucjonalizacji w innych krajach europejskich?

Poziom zaawansowania jest zdecydowanie większy. Mieliśmy okazję obserwować różne rozwiązania wprowadzone przez naszych zachodnich sąsiadów. We Włoszech funkcjonuje model usług medycznych rekomendowany do wdrażania przez Światową Organizację Zdrowia. To przykład na to, jak powinny być świadczone usługi medyczne na poziomie lokalnym od strony formalnej i organizacyjnej. Z kolei model fiński opiera się na systemowej pracy z pacjentem i rodziną oraz szybkim reagowaniu na pojawiające się kryzysy – do 24 godzin od momentu wystąpienia. Badania pokazują, że ten rodzaj pracy z pacjentem przyczynia się do tego, że do funkcji społecznych powraca od 80 do 85% chorych. W Polsce, dla porównania, w obecnie obowiązującym instytucjonalnym schemacie pomocy jest to ok. 13-18%. Ciekawym rozwiązaniem stosowanym w wielu krajach są też tzw. asystenci zdrowienia – osoby, które kiedyś przeszły kryzys psychiczny, jednak są już na tyle zdrowe, że mogą dzielić się doświadczeniami i pomagać innym. Tak więc dobrych wzorców nie brakuje, jednak trzeba pamiętać, że nie da się ich przenieść jeden do jednego w polskie realia, ale można niektóre elementy wykorzystać w budowaniu polskiego modelu wsparcia. Tak jest np. z asystentami zdrowienia. Pracujemy nad tym, by był to zawód oficjalnie wpisany do rejestru.

Czy jako społeczeństwo jesteśmy przygotowani na to, że w najbliższych latach zmieni się system świadczenia usług medycznych w zakresie zdrowia psychicznego?

Cały czas się przygotowujemy, testujemy nowe rozwiązania czy modele pomocy. Wiele organizacji, prowadząc działania w zakresie deinstytucjonalizacji, jednocześnie przygotowuje akcje informacyjne dla lokalnych środowisk. Aby osiągnąć sukces niezbędna jest bowiem edukacja społeczeństwa już na poziomie szkolnym. Trzeba też zmienić język komunikacji o zdrowiu psychicznym i obalić stereotypy. Pracy jest dużo, jednak rozpoczętego procesu zmiany nie da się już zatrzymać.

Jakie są największe bariery w procesie przekształcania opieki instytucjonalnej na rzecz świadczenia jej w środowisku lokalnym?

Tak jak wspomniałem jedną z głównych barier jest niewystarczający sygnał polityczny do zmian. Za chwilę ruszymy z nowatorskim przedsięwzięciem tworzenia centrów zdrowia psychicznego. To pierwsze światełko w tunelu. Trzeba jednak pamiętać, że polityka lubi sukces, a my nie wiemy czy zaproponowane modele się sprawdzą, i co wtedy? Istotną barierą, która może być jednocześnie zasobem, jest postawa społeczna. Tu najważniejsza jest edukacja. Im szybciej obalimy mity, że choroby psychiczne są nieuleczalne i chorych psychicznie należy izolować, tym lepiej. Dlatego też nasza fundacja prowadzi szkolenia m.in. dla przedstawicieli zawodów zaufania publicznego – sędziów, strażaków, księży, urzędników, by to oni byli forpocztą i zatrzymywali negatywne stereotypy, tworząc jednocześnie pozytywny przekaz dotyczący pracy z osobami w kryzysie.

Przekształcenie opieki instytucjonalnej w usługi świadczone na poziomie lokalnych społeczności wymaga odpowiedniej liczby personelu i infrastruktury. Czy pod tym kątem jesteśmy przygotowani do świadczenia specjalistycznych usług społeczno-opiekuńczych w środowiskach lokalnych?

Problemem nie jest ilość personelu, ale jego odpowiednie przygotowanie i chęć do pracy z chorymi w terenie. Infrastruktura też nie jest zawadą. Nasze doświadczenia pokazują, że najskuteczniejsze są usługi świadczone w domu chorego. Znajduje się on wówczas w znanym i bezpiecznym miejscu, w otoczeniu bliskich, którzy pomagają mu się odnaleźć w trudnej sytuacji i wspierają w procesie terapeutycznym. Jednocześnie sami zdobywają wiedzę, jak pomagać osobom w kryzysie. Taka forma pracy z pacjentem chroni go też przed utratą samodzielności. Nie uzależnia się od pomocy instytucji i może normalnie funkcjonować. Koszty pracy związane z procesem terapeutycznym w takim przypadku także są zdecydowanie mniejsze.

W obecnej perspektywie finansowej 2014-2020 pula środków dostępnych na realizację przedsięwzięć związanych z wdrażaniem procesów deinstytucjonalizacji jest dość duża...

Dobrze, że te środki są dostępne, ponieważ wspierają proces tworzenia nowego rodzaju usług. Jako fundacja pozyskaliśmy już środki w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój na opracowanie innowacyjnego modelu Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego – miejsca, gdzie każda osoba w trakcie i po przebytym kryzysie psychicznym może uzyskać wsparcie na poziomie społeczności lokalnych. Program przygotowaliśmy we współpracy z trzydziestoma partnerami z kraju i zagranicy. Dokument już istnieje, teraz czas na testowanie. W kilku miejscach w Polsce powstaną ośrodki, gdzie będziemy sprawdzać czy zaproponowane rozwiązania oparte na indywidualnym podejściu do chorego i terapii skoncentrowanej na jego potrzebach, jego godności i prawach, przyniosą pożądane efekty. Jednocześnie na bieżąco będziemy mogli udoskonalać model. Cieszę się również, że deinstytucjonalizację wspierają regionalne programy operacyjne. Wielkopolska jest liderem w tym zakresie. Tworzone tam lokalne centra zdrowia psychicznego są krokiem w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że testowane w Polsce i w Wielkopolsce rozwiązania będą zaczynem do dalszych zmian i budowania efektywnego wsparcia medycznego w zakresie zdrowia psychicznego w środowiskach lokalnych.

Rozmawiał Łukasz Karkoszka

Promujemy naszych beneficjentów zmieniamywielkopolskie@umww.pl
Zestaw logotypów: Program Regionalny, Rzeczpospolita Polska, Samorząd Województwa i Unia Europejska