Nasz Region WRPO 2014+ E-MAGAZYN Fotografia przedstawia Janusza Adama Dodota w trakcie kręcenia scen do widowiska muzyczno-teatralnego „Konstytucja”. Scena dzieje się na polu. Widać ziemię i kilka drzew w tle. Mężczyzna – bohater sceny, siedzi na krześle, we fraku. Po lewej stronie widoczny jest kamerzysta. Zdjęcie pochodzi z archiwum Kościańskiego Ośrodka Kultury.

Janusz Adam Dodot w trakcie kręcenia scen do widowiska muzyczno-teatralnego „Konstytucja” (fot. archiwum KOK).

Wiara, nadzieja, miłość: kultura w czasach zarazy

Jest jak tlen. W chwilach załamania i bezsilności, podnosi na duchu. Dostarcza skrajnych emocji i artystycznych doznań. Kultura: przez wiele tygodni zamrożona w realu, tętniła jednak życiem w sieci.

Wielu Polaków przymusową narodową kwarantannę przetrwało dzięki książkom, filmom, muzyce i spektaklom serwowanym online. Niestety, sektor kultury mocno odczuł skutki pandemii koronawirusa. Kina, teatry, domy kultury zostały zamknięte jako pierwsze, a ich otwarcie nastąpiło w czwartym etapie ogłaszania luzowania obostrzeń. Choć od 6 czerwca placówki kultury mogą być otwarte, to nadal wiele działa w ograniczonym stopniu, decydując się na kontynuowanie działalności w sieci. W czasie pandemii wielu pracowników, twórców i artystów z dnia na dzień straciło pracę i znalazło się w trudnej sytuacji materialnej. Sprawdziliśmy, jak w czasie pandemii radzą sobie wielkopolskie instytucje kultury, które skorzystały ze wsparcia WRPO 2014+. Z przedstawicielami placówek rozmawialiśmy zanim rząd zdecydował się na poluzowanie obostrzeń w kulturze.

#Zostańwdomu ze sztuką

Fotografia przedstawia baletnicę ubraną w biało-czarny kostium. Kobieta stoi bokiem do fotografa. Lewą ręką trzyma się poręczy, prawą unosi w górę. Zdjęcie pochodzi z archiwum Regionalnego Centrum Kultury w Pile.Czwartkowe przedpołudnie. W sali baletowej Regionalnego Centrum Kultury w Pile Dorota Kieca i Jolanta Łapińska rozpoczynają lekcję podstaw tańca klasycznego, adresowaną do wszystkich, niezależnie od wieku i płci.

– „Zaokrąglone ręce podnosimy na wysokość pępka...”, „unosimy się na półpalcach z prostymi nogami i opuszczamy” - słychać polecenia z offu. Jednym kliknięciem przenosimy się do sali widowiskowej, by podziwiać katastroficzny dramat sceniczny „Raz… dwa… trzy… Wypadasz z gry”, miłosny spektakl „Kochasz, nie kochasz” czy poetyckie widowisko „Gałczyński Project”. Zaglądamy też do galerii sztuki, by odbyć fotograficzną podróż dookoła świata: od Meksyku, przez Stany Zjednoczone, Afrykę aż po urokliwe, wielkopolskie Jezioro Wapieńskie. Wszystko to nie wychodząc z domu.

– Pandemia sparaliżowała kulturę. Po kilku tygodniach niepewności, postanowiliśmy działać w sieci. Na początku, z dużą nieśmiałością, zaprosiliśmy naszych widzów na „Bajki o Pile”. Ten pomysł się spodobał. Widzów z tygodnia na tydzień przybywało, postanowiliśmy więc poszerzyć ofertę – mówi Stanisław Dąbek, dyrektor Regionalnego Centrum Kultury - Fabryki Emocji. – Nie ograniczamy się tylko do prezentacji archiwalnych materiałów, ale też proponujemy premierowe wydarzenia. Online prowadzimy zajęcia: baletowe, teatralne, muzyczne. W ten sposób chcemy pokazać mieszkańcom, że istniejemy, działamy i czekamy na nich, gdy to wszystko się skończy – dodaje.

Fotografia przedstawia Stanisława Dąbka, dyrektora Regionalnego Centrum Kultury - Fabryki Emocji w Pile. Mężczyzna, w średnim wieku, w niebieskim swetrze, stoi pośród foteli na widowni, na sali widowiskowej. W tle widoczny jest także balkon. Zdjęcie pochodzi z archiwum Regionalnego Centrum Kultury. Wprowadzone rozwiązania to dla miłośników kultury namiastka normalności, a dla wielu, którzy do tej pory nie korzystali z oferty kulturalnej, okazja do rozsmakowania się w artystycznych wydarzeniach. Tym bardziej, że oferta pilskiego ośrodka w ostatnich latach znacznie się rozwinęła. Było to możliwe m.in. dzięki modernizacji placówki, w trakcie której wyremontowano Salę Kameralną, wymieniono oświetlenie i zainstalowano system do ekspozycji. Wszystkie prace wykonano przy wsparciu Funduszy Europejskich.

– Nikt nie wie, kiedy będziemy mogli w pełni wrócić do stacjonarnej działalności. Wierzymy, że nastąpi to jak najszybciej. Nigdy bowiem, nie zastąpimy osobistego spotkania z artystami, tej wyjątkowej wymiany energii i emocji. Jako gospodarz centrum kultury czuję się jednak zobowiązany do działania – tu i teraz, na dostępnych warunkach – podkreśla Stanisław Dąbek.

Kulturalna aktywność pilskiego ośrodka w sieci rozhulała się już na dobre. Jednak pojawiają się już pytania, co będzie po pandemii?

– W przeszłości kultura pozwalała nam przetrwać różne historyczne zawirowania. Dziś, spoglądając na statystyki pokazujące, że w czasie pandemii czytamy i oglądamy więcej, jest podobnie. Jestem pewien, że widzowie wrócą. Pytanie tylko czy będą mieli za co kupić bilet. W czasach gospodarczego kryzysu potrzeby kulturalne zawsze są ostatnie na liście – zastanawia się Stanisław Dąbek.

Bez kultury nie da się funkcjonować, dzięki niej tworzymy swoją podmiotowość. Choć nasze życie wywróciło się do góry nogami, jestem pewny, że widzowie wrócą. Zresztą robimy wszystko, by o nas nie zapomnieli.

Źródło wyschło

Fotografia przedstawia Piotra Kruszczyńskiego, dyrektora Teatru Nowego w Poznaniu. Mężczyzna o krótkich włosach, siedzi na krawędzi sceny. Ubrany jest w dżinsy, granatową koszulę, na szyi zawiązaną ma apaszkę w kratę. Na głowie ma ochronną przyłbicę. Na scenie widoczna jest scenografia, w skład której wchodzi m.in. drzewo. Zdjęcie pochodzi z archiwum teatru.Specyficzny zapach sali teatralnej, dźwięk dzwonka na spektakl, gwar i niespieszne rozmowy w foyer, oczekiwanie na pojawienie się aktorów na scenie... To teatralna rzeczywistość sprzed dwóch miesięcy. Dziś sceny święcą pustkami. Niepewna przyszłość od tygodni spędza sen z powiek Piotra Kruszczyńskiego, dyrektora Teatru Nowego w Poznaniu:

– Każdy dzień bez spektakli zwiększa naszą stratę finansową. Prawie wszystkie przedstawienia są dochodowe, cieszą się powodzeniem i teraz ten niewątpliwy walor obrócił się przeciwko nam. Przychody własne, z których finansujemy statutową, merytoryczną działalność, to niemal 25% całego rocznego budżetu. Teraz to źródło wyschło – nie wiem, na jak długo. Nie wiem także, kiedy będziemy mogli wrócić do przerwanych prób i kiedy znów spotkamy się z widzami. Nie wiem, na czym będzie polegać zapowiadany nowy reżim sanitarny, w którym przyjdzie nam grać… – przyznaje z niepokojem.

Fotografia jest zrzutem ekranu wykonanym z profilu na portalu społecznościowym instagram Teatru Nowego w Poznaniu. Lewa, większa część to zdjęcie spektaklu. Widać na nim trójkę postaci – aktorów: kobietę, na pierwszym planie, trzymającą torebkę, mężczyznę z lewej strony z tyłu stojącego za stolikiem, na którym jest bałagan, oraz mężczyznę z prawej strony z tyłu, stojącego za kanapą, palącego papierosa. Na scenie jest bałagan, widać rozrzucone papiery i przewrócone meble. Nad zdjęciem jest napis „Spektakl online”. Po prawej stronie znajduje się opis zdjęcia: 3 kwietnia, godz. 19.00, zapraszamy na spektakl FIRMA - oczywiście w wersji online, na teatralnym kanale YouTube (www.youtube.com/TeatrNowyPoznan). FIRMA to jeden z najmniej znanych projektów duetu Strzępka&Demirski. Ten wstrząsający thriller polityczny miał premierę w październiku 2012 roku, będzie więc znakomita okazja, by przekonać się, czy - i na ile - poruszane w nim problemy pozostają aktualne. A przy okazji - by powspominać jedną z kreacji aktorskich niezrównanej Sławy Kwaśniewskiej. Na zdjęciu: @mateusz.lawrynowicz @antoninachoroszy Michał Opaliński Fot. Bartłomiej Jan Sowa. Zdjęcie pochodzi z archiwum Teatru. Mimo trudności, teatralna machina pozostaje w ruchu.

– Staramy się ograniczyć do minimum obecność w budynku – kto może, pracuje w domu. Pracownicy techniczni, podczas dyżurów, przeprowadzają niezbędne prace porządkowe i konserwacyjne. W najtrudniejszej sytuacji znalazł się zespół artystyczny – nikt nie jest w stanie obiecać aktorom oraz inspicjentom, kiedy będą mogli wrócić na scenę, a znajdują się w tej chwili na skraju ubóstwa, żyjąc z minimalnej pensji. Niektórzy próbują znaleźć inne źródła zarobkowania, odległe od ich profesji. Trudno mi przywracać zespołowi nadzieję, gdy sam nie jestem w stanie przewidzieć, jak ukształtuje się w najbliższych miesiącach repertuar teatru i z których planów będziemy musieli zrezygnować – przyznaje ze smutkiem dyrektor.

Teatr na wynos

Choć jest ciężko, poznański teatr nie kapituluje. Swoją działalność przeniósł do sieci i był w tych działaniach pionierem.

– Teatr nie istnieje bez widzów. Gdy tylko zaczęły się pojawiać sygnały o możliwym zamknięciu instytucji kultury, zabraliśmy się do planowania nowej strategii działania, która umożliwiłaby nam podtrzymanie tej niepowtarzalnej więzi – choćby nawet w zapośredniczonej przez ekrany komputerów i telefonów formie – mówi Piotr Kruszczyński. – Już następnego dnia po ogłoszeniu restrykcji, zagraliśmy w sieci na żywo – jako pierwsi w Polsce. Spektakl „Stan podgorączkowy” z piosenkami Agnieszki Osieckiej obejrzało ponad 20 tysięcy widzów. Wielu na żywo komentowało to, co widzą i słyszą, wysyłając zdjęcia dokumentujące te wspólne chwile. Skala pozytywnych reakcji przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania – mówi z zadowoleniem.

Niestety, kolejne obostrzenia wprowadzane przez władze oraz niemałe koszty transmisji uniemożliwiły teatrowi kontynuowanie tego rodzaju działalności. Ruszyły za to prezentacje online archiwalnych spektakli. E-publiczność Nowego mogła przypomnieć sobie „Kanapkę z człowiekiem”, czteroodcinkowy cykl „Jeżyce Story. Posłuchaj miasta!”, „Firmę”, „Dom lalki”, „Porno. Kiedy władza decyduje, kim jesteś” i „Ambonę ludu”.

Fotografia jest zrzutem ekranu wykonanym z profilu na portalu społecznościowym facebook Teatru Nowego w Poznaniu. Lewa, większa część, to zdjęcie ze spektaklu. Przedstawia dwie kobiety, siedzące na kanapie, patrzące za siebie, na ekran, na którym widoczna jest twarz trzeciej kobiety. Prawa część to opis zdjęcia: Spędzić kilka dni w domu swojego idola – kto nie dałby się skusić? Taką szansę od losu otrzyma fanka Nory, gwiazdy muzyki pop oraz... Wy (pod warunkiem, że zajrzycie w piątek i sobotę na www.youtube.com/TeatrNowyPoznan). Na zdjęciu: Edyta Łukaszewska, Martyna Zaremba-Maćkowska, Anna Mierzwa. Fot. Bartłomiej Jan Sowa. Zdjęcie pochodzi z archiwum Teatru. – Za namową widzów uruchomiliśmy zbiórkę funduszy na bieżącą działalność teatru. Przez 45 dni udało nam się uzbierać ponad 21 tysięcy złotych. Dzięki tym środkom mogliśmy pomyśleć o przygotowaniu następnej transmisji on-line. Po dwóch miesiącach nieobecności aktorów na scenie, w piątek 8 maja, jako pierwsi w Polsce znów zagraliśmy na żywo. Spektakl został przereżyserowany tak, by spełniał wszelkie rygory bezpieczeństwa, a na widowni znalazło się dziewięć kamer obsługiwanych przez kilkoro znakomitych realizatorów z Poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego. W ten sposób widzowie obejrzeli „Dziewczynkę zza/Przyszłość boli tylko raz” Mariusza Zaniewskiego - spektakl idealnie wpisujący się w pandemiczną rzeczywistość. Entuzjastyczne reakcje widowni na naszą aktywność w sieci świadczą o tym, że mamy dla kogo działać, nawet w izolacji. To budujące – zaznacza.

Piotr Kruszczyński z teatrem związany jest od kilkudziesięciu lat. Przez sześć lat był dyrektorem artystycznym Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, z którego stworzył jedną z najlepszych scen w Polsce. Dziś próbuje odnaleźć się w pandemicznej rzeczywistości, nie tylko jako dyrektor poznańskiego teatru, ale również jako artysta. Przyznaje, że nie może żyć bez teatru i ludzi, którzy go tworzą.

– To ich obecności tuż obok – na scenie, na widowni, w pracowniach i w biurach – brakuje mi najbardziej. Może dlatego czas wspólnej mobilizacji do kolejnej transmisji jest teraz dla mnie i wszystkich zaangażowanych większym i bardziej upragnionym świętem niż normalna premiera – przekonuje i przyznaje:

– Tygodnie izolacji i budowania dystansu społecznego odcisną piętno na naszej psychice. Wierzę jednak, że widzowie wrócą i że zdołamy zapewnić im bezpieczeństwo. Być może będziemy zmuszeni do delikatnej zmiany koncepcji reżyserskich i scenograficznych części przedstawień, tak by spełniały wymogi reżimu sanitarnego. Wszystko to jednak pozostaje na razie niewiadomą…

Jedno jest pewne. Teatr Nowy czeka na widzów. To właśnie z myślą o nich, kilka lat temu, przy wsparciu WRPO 2014+, przeprowadzono kompleksową modernizację widowni Dużej Sceny. Wymieniono fotele, wykładzinę na całej widowni, jak i zmodernizowano kabinę elektroakustyczną.

W przeszłości kultura pozwalała nam przetrwać różne historyczne zawirowania. Dziś, spoglądając na statystyki pokazujące, że w czasie pandemii czytamy i oglądamy więcej, jest podobnie. Jestem pewien, że widzowie wrócą.

Odporna kultura

Fotografia przedstawia mężczyznę o krótkich, siwych włosach z czarną chustą w białe kropki, założoną na nos i usta. Mężczyzna widoczny jest jedynie od klatki piersiowej w górę. Stoi na tle zielonego drzewa i spogląda za wyciągniętą, lewą ręką. Zdjęcie pochodzi z archiwum Kościańskiego Ośrodka Kultury. O losy instytucji kultury spokojny jest Janusz Adam Dodot, dyrektor Kościańskiego Ośrodka Kultury.

– Bez kultury nie da się funkcjonować, dzięki niej tworzymy swoją podmiotowość. Choć nasze życie wywróciło się do góry nogami, jestem pewny, że widzowie wrócą. Zresztą robimy wszystko, by o nas nie zapomnieli. Na czas pandemii przygotowaliśmy kilka nowych projektów. „Kościan. Pokażę ci miasto piękne” to przedsięwzięcie, w którym proponujemy piosenki o naszym mieście i jego przeszłości. Zachęcamy mieszkańców do ich nagrywania. Najlepsze wykonania zostaną nagrodzone, powstanie też teledysk – opowiada. – Najmłodszym proponujemy „Niedzielne Spotkania z Bajką”. Do sieci przenieśliśmy zajęcia baletowe, plastyczne, muzyczne. Wirtualnie spotykają się nawet nasi Rozśpiewani Seniorzy. Udostępniliśmy także archiwalne nagrania naszych spektakli. Przygotowujemy też specjalną ekspozycję. Dzięki unijnym środkom rozbudowaliśmy naszą placówkę. Wykorzystamy więc duże, przestrzenne okna i zawiesimy w nich zdjęcia i odpowiednio podświetlimy, tak by mieszkańcy, przechodząc, mogli spotkać się ze sztuką – wymienia.

Fotografia przedstawia Janusza Adama Dodota w trakcie kręcenia scen do widowiska muzyczno-teatralnego „Konstytucja”. Mężczyzna – bohater, ubrany we frak, stoi bokiem, patrząc z groźną miną w stronę obiektywu kamery. Widoczny jest od pasa w górę. Za nim widać ruiny jakiegoś budynku – zawalony strop, deski i ściany. Zdjęcie pochodzi z archiwum Kościańskiego Ośrodka Kultury. Janusz Adam Dodot nie tylko zarządza kościańskim ośrodkiem, ale sam również aktywnie działa na polu artystycznym. Obecnie stoi na czele Kościańskiego Teatru Kameralnego, a od pięciu lat również Teatru Komar, w których występują uczniowie szkoły specjalnej.

– Piszę scenariusze spektakli, tworzę piosenki i wiersze dla dzieci. Wieczorami maluję. Przygotowuję nowy monodram i wystawę. Staram się twórczo wykorzystać ten czas. Oczywiście brakuje mi prób, bezpośrednich kontaktów z aktorem i widzów, dla których przecież tworzymy. Szukam jednak nowych formuł działania. Efektem tych poszukiwań było widowisko muzyczno-teatralne „Konstytucja”, które wyreżyserowałem na podstawie własnego scenariusza i w którym zagrałem. Wykorzystałem plenery, by móc grać bez maseczki – opowiada. – Odbiór był bardzo pozytywny. Widzowie są z nami. Kultura przetrwa, a nauka, którą obecnie zdobywamy, nie pójdzie w las. Jeszcze będzie normalnie.

***

Wielkopolskie instytucje kultury są aktywnymi beneficjentami WRPO 2014+. RCK w Pile pozyskał m.in. środki na remont placówki (wartość projektu: ponad 2,2 mln zł, dofinansowanie UE: ponad 1 mln zł) oraz cyfryzację kina „Koral” (wartość projektu: ok. 412 tys. zł, dofinansowanie UE: ok. 103 tys. zł). Z kolei poznański Teatr Nowy, przy wsparciu UE zmodernizował widownię Dużej Sceny. Koszt przedsięwzięcia to ponad 765 tys. zł, a wkład WRPO to ponad 498 tys. zł. Z unijnej puli skorzystał też Kościański Ośrodek Kultury. Dotacja pozwoliła wybudować sale: widowiskową, plastyczno-malarską, ceramiki, muzyczną, taneczną i teatralną. Zakupione zostało także odpowiednie wyposażenie. Koszt inwestycji to ponad 6,8 mln zł, z czego dofinansowanie z regionalnego programu wyniosło ponad 4,3 mln zł.

Łukasz Karkoszka

Promujemy naszych beneficjentów zmieniamywielkopolskie@umww.pl
Zestaw logotypów: Program Regionalny, Rzeczpospolita Polska, Samorząd Województwa i Unia Europejska