Nasz Region WRPO 2014+ E-MAGAZYN Fotografia przedstawia grupę turystów zwiedzających Fort VII. Zdjęcie pochodzi z archiwum beneficjenta.

Fort VII przyciąga nie tylko miłośników fortyfikacji, ale także tych, chcących poznać historię kaźni tysięcy Polaków (fot. archiwum beneficjenta).

Nie wolno nam zapomnieć

Gdyby nie tragiczne wydarzenia II wojny światowej, Fort VII w Poznaniu byłby wyłącznie ciekawym przykładem architektury militarnej. Dziś, dzięki istniejącemu tu muzeum, wspieranemu przez Fundusze Europejskie, możemy poznać historię kaźni kilkudziesięciu tysięcy Polaków.

Ta historia rozpoczyna się w 1880 roku. Wtedy właśnie zakończono budowę obiektu, który był jednym z 18 fortów zewnętrznego pierścienia umocnień opasających Poznań, zbudowanych przez wilhelmińskie Niemcy dla obrony przed agresją ze strony carskiej Rosji. Rzeczony Fort VII jest dziś najlepiej utrzymanym elementem tych umocnień.

Współcześnie, byłby świetną atrakcją turystyczną dla miłośników architektury militarnej, gdyby nie tragiczne wydarzenia, które miały tu miejsce w czasie II wojny światowej. Na terenie powstałego w forcie obozu koncentracyjnego, śmierć poniosło około 20 tys. Polaków – przedstawicieli elit społecznych i naukowych, w tym także powstańców wielkopolskich czy śląskich, ale również osoby psychicznie chore.

Obóz krwawej zemsty

Pierwszy na ziemiach polskich obóz koncentracyjny – Konzentrationslager Posen, rozpoczął działalność zaledwie cztery dni po zakończeniu kampanii wrześniowej – 10 października 1939 roku. Nazwa obozu była przez następne lata zmieniana kilkukrotnie. Potocznie, Niemcy nazywali to miejsce „Lager der Blutrache”, czyli „obóz krwawej zemsty”.

Fotografia przedstawia bramę do Fortu VII. Na pomoście widoczna jest brama kratowana, następna jest już murowana. Nad nią widnieje napis Konzentrationlager Posen, czyli obóz koncentracyjny Poznań. Zdjęcie pochodzi z archiwum beneficjenta.

- Był to największy ośrodek eksterminacji polskich elit, miejsce, w którym niemieccy oprawcy dopuszczali się niewyobrażalnego okrucieństwa – mówi Stefan Ogorzałek z Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości. - Więzieni tu ludzie, którym komunikowano, że zostaną przeniesieni do innych obozów, budzących grozę Auschwitz, Dachau czy Gross-Rosen, przez towarzyszy niedoli byli postrzegani jako ci, którym los daje szansę na przeżycie – dodaje.

Początkowo, rozprawiano się tutaj z inteligencją wielkopolską, jako możliwym zarzewiem buntu. Nie oszczędzano także uczestników powstań: wielkopolskiego i śląskich, których uznano za zdrajców Niemiec. Z czasem, coraz większą grupę więźniów stanowili członkowie Polskiego Państwa Podziemnego oraz osoby zatrzymane w czasie łapanek. Osadzonych rozstrzeliwano, wieszano i torturowano. Wielu zmarło ze względu na skrajnie trudne warunki panujące w celach.

KL Posen przeszedł do historii nie tylko, jako miejsce szczególnego okrucieństwa, ale także obóz, w którym po raz pierwszy użyto gazu do masowego mordowania ludności cywilnej.

- Krótko po otwarciu obozu, w jednej z remiz artyleryjskich Niemcy uruchomili testową komorę gazową, w której stosowano tlenek węgla, czyli popularny czad. Ofiarami tego eksperymentu było kilkuset pacjentów Szpitala Psychiatrycznego w Owińskach oraz Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej Uniwersytetu Poznańskiego. Proceder trwał blisko dwa miesiące. Ostatecznie, ze stosowania czadu zrezygnowano, gdyż uznano go za „mało efektywny” sposób uśmiercania – wyjaśnia Ogorzałek.

Muzeum Martyrologii Wielkopolan

W 1963 roku, dzięki staraniom Stanisława Gębczyńskiego – członka Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, na terenie Fortu VII powstała Izba Pamięci Narodowej, którą otwierano okazyjnie. Dopiero w 1980 roku uruchomiono tutaj oddział Muzeum Historii Ruchu Robotniczego, obecnie znane jako Wielkopolskie Muzeum Niepodległości.

Fotografia przedstawia Fort VII z góry. Zdjęcie pochodzi z archiwum beneficjenta. - Zwiedzanie fortu pod opieką przewodnika jest okazją do zdobycia elementarnych informacji na temat poznańskich fortyfikacji – mówi Stefan Ogorzałek. - Tym co jednak decyduje o wyjątkowości tego miejsca, jest istniejące Muzeum Martyrologii Wielkopolan - Fort VII . Pozwala nie tylko na poszerzenie wiedzy o zbrodniach popełnianych przez hitlerowskie Niemcy, ale również – dzięki przygotowanym ekspozycjom i opowieściom przewodników – poczuć grozę tamtych czasów – przekonuje.

Do niedawna, działania muzealne realizowane były tylko w części pomieszczeń lewych koszar szyjowych, lewej podwalni (pomieszczenia znajdujące się pod wałami fortu) oraz obiektach, do których można się dostać z tzw. lewego majdanu. Rozpoczęty w 2017 roku wieloetapowy projekt, którego celem jest przywrócenie formy architektonicznej fortu sprzed 1944 roku, pozwoli na wykorzystanie kolejnych jego części na cele muzealne.

- Przede wszystkim podejmujemy działania, które mają zapobiec postępującej degradacji zabytkowego obiektu. Ważnym krokiem jest rozebranie wtórnego, zamontowanego przez Niemców w trakcie II Wojny Światowej zadaszenia fosy. Usuwane są także powojenne „modernizacje” - wykonane w głównej elewacji fortu bramy do warsztatów. Istotnym elementem prac jest też zabezpieczenie śladów funkcjonowania w forcie obozu koncentracyjnego. Chodzi na przykład o napisy wykonane na ścianach cel przez więzionych tu Polaków – wymienia Stefan Ogorzałek. - W ramach adaptacji remontowanych pomieszczeń na cele muzealne, wykonywane są także instalacje elektryczne i teletechniczne. Realizacja projektu stwarza również możliwość wzbogacenia naszej oferty wystaw – dzięki środkom z Unii Europejskiej, na potrzeby ekspozycji zamawiane są repliki dawnego wyposażenia fortu, np. armaty, piece forteczne czy mundury załogi – dodaje.

Projekt podzielony jest na dwa etapy. Pierwszy rozpoczął się w 2017 roku, a jego zakończenie przewidziane jest na połowę br. Wykonano już największą część robót, około 70% całości. Do końca bieżącego roku realizowany będzie drugi etap prac. Cały czas do zwiedzania dostępna jest część obiektu, która opowiada historię działającego tu obozu koncentracyjnego.

- Cieszę się, że przy wykorzystaniu unijnych środków, pamięć o pomordowanych tu Polakach, wielkich patriotach, będzie kultywowana wśród kolejnych pokoleń. To ważna część naszej historii, o której nie wolno nam zapomnieć – mówi Stefan Ogorzałek.

Całkowita wartość projektu „Renowacja i adaptacja Fortu VII w Poznaniu dla zachowania dziedzictwa kulturowego” to kwota prawie 29 mln zł, z czego dofinansowanie w ramach WRPO 2014-2020 wynosi 11 mln zł.

Dominik Wójcik

ZOBACZ TAKŻE