Bywają sytuacje, w których dzieci nie mogą przebywać pod opieką biologicznych rodziców. Wtedy, w ich życiu muszą pojawić się inni dorośli, którzy będą im towarzyszyć, wspierać, troszczyć się i opiekować. Stworzą dom za utracony dom. Taką rolę pełnią rodziny zastępcze.
Rodziny zastępcze i inne formy pieczy rodzinnej, dają dzieciom szansę na odzyskanie tego co utraciły: bezpieczny dom, harmonijny rozwój i spokojne dorastanie. Szanują przy tym naturalne i, zwykle bardzo silne, więzi dziecka z rodzicami biologicznymi. Domowa atmosfera, zapewnienie dobrobytu i bezpieczeństwa, zaspokajanie potrzeb - to kluczowe elementy. Dorośli, którzy podejmują się tego wyzwania, muszą być świadomi własnych ograniczeń. Stałe podnoszenie wiedzy i kompetencji to w ich przypadku obowiązek. Ważne jest także, żeby dbali o siebie i bliskich, ich życie, zdrowie, zainteresowania. Opieka zastępcza to trudne i często wyczerpujące zadanie, dlatego jednostki realizujące projekty unijne nie szczędzą sił i środków we wspieraniu rodzin zastępczych, w budowaniu nowego domu tak, aby stał się on „życiowym żaglem”, a nie balastem utrudniającym żeglugę w dorosłość. Przykładów takich działań nie brakuje w naszym regionie.
Siła i moc
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Słupcy po dofinansowania na wsparcie rodzin i osób niesamodzielnych z Europejskiego Funduszu Społecznego sięga już od 12 lat.
Przykładem świetnej inicjatywy był projekt „W rodzinie siła i moc”, zrealizowany w latach 2017-2018, którego słupecki PCPR był liderem. Skierowany był do osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, w tym dzieci przebywających w rodzinach zastępczych i ich otoczenia, osób niesamodzielnych, wymagających wsparcia opiekuna oraz przejawiających trudności opiekuńczo-wychowawcze. Łącznie, pomocy udzielono wtedy aż 226 osobom.
- Podjęliśmy wiele działań mających na celu wzmocnienie kompetencji wśród rodzin zastępczych oraz tych, które przejawiają problemy – mówi Danuta Szpiler, dyrektor PCPR w Słupcy. - Zorganizowaliśmy warsztaty z psychologiem z zakresu komunikacji wewnątrz rodzinnej i radzenia sobie ze stresem, a także szkolenia i warsztaty wyjazdowe rozwijające umiejętności wychowawcze rodziców. Ponadto odbyło się też kilka wycieczek edukacyjno-integracyjnych, m.in. do Biskupina, Warszawy czy Wrocławia. Dzięki unijnej inicjatywnie dzieci mogły uczyć się języka angielskiego, rozwijać zainteresowania poznając zagadnienia między innymi robotyki, chemii i fotografii – wylicza.
Ci, którzy tego potrzebowali otrzymali wsparcie radcy prawnego. Osoby niesamodzielne mogły pojechać na obóz, żeby tam skorzystać z aktywnej rehabilitacji lub wziąć udział w dwutygodniowym obozie rehabilitacyjno-szkoleniowym, przeznaczonym dla uczestników z niepełnosprawnością ruchową.
- Ten projekt przyniósł naprawdę świetne efekty – zapewnia Danuta Szpiler. - Wzmocniliśmy umiejętności opiekuńczo-wychowawcze rodziców, pokazaliśmy jak można wspólnie spędzać wolny czas, wspierać się i budować wzajemne relacje. Warsztaty dla dzieci pomogły im nie tylko poprawić oceny w szkole, ale także wzmocnić poczucie własnej wartości. Grupy wsparcia, które powstały w ramach projektu, odbywają cykliczne spotkania do dziś – mówi.
Niebagatelną rolę w takich przedsięwzięciach odgrywają koordynatorzy rodzinnej pieczy zastępczej. Tę funkcję w projekcie pełniła Beata Wojtucka.
- Współpracowałam z 22 rodzinami zastępczymi. Moim głównym obowiązkiem było opracowanie planu wsparcia, zgodnie z założeniami projektu – mówi. - Na bieżąco koordynowałam pomoc, która trafiała do naszych uczestników i odpowiadałam na potrzeby, które zgłaszali. To właśnie osoby biorące udział w projekcie wskazały na istotną rolę, jaką pełnią grupy wsparcia, na których mogą wymieniać się doświadczeniami. Dlatego zwiększyliśmy częstotliwość takich spotkań. Równie ważne były dla nich korepetycje dla dzieci czy pomoc psychologiczna. Wszyscy uczestnicy byli zaangażowani w projekt i chcieli realnie podnieść poziom swojego życia i relacji w rodzinie. To utwierdza nas w przekonaniu, że pomoc, którą oferowaliśmy, trafiła tam, gdzie była najbardziej potrzebna – zapewnia.
Całkowita wartość projektu to kwota niemal 1,9 mln zł, a dofinansowanie z Funduszy Europejskich wyniosło prawie 1,8 mln zł.
Indywidualnie i skutecznie
O tym jak wspierać rodziny z problemami oraz osoby niesamodzielne, doskonale wiedzą również w powiecie pleszewskim. Pod przewodnictwem tamtejszego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, przy udziale lokalnych fundacji i instytucji, udało się przeprowadzić wiele przedsięwzięć rozszerzających i uzupełniających zakres pomocy potrzebującym. Jednym z największych był projekt „Rozwój usług wsparcia rodziny w powiecie pleszewskim”, który realizowano w latach 2016-2018.
- Wsparcie skierowaliśmy przede wszystkim do przebywających w pieczy zastępczej, rodzin przeżywających problemy opiekuńczo-wychowawcze oraz osób niesamodzielnych ze względu na wiek, stan zdrowia czy niepełnosprawność – wylicza Dorota Olejniczak, kierownik projektu. - Pomocą objęliśmy także osoby prowadzące rodzinną pieczę zastępczą i rodzinne domy dziecka oraz młodzież przejawiającą problemy wychowawcze – dodaje.
Od początku, do pracy z rodzinami i osobami niesamodzielnymi ruszyli przeszkoleni i wykwalifikowani asystenci, których zadaniem była pomoc w rozwiązywaniu bieżących problemów. Do dyspozycji uczestników byli także prawnik, psycholog, logopeda i psychoedukator. Z ich porad mogli korzystać bezpłatnie. Nie bez znaczenia były także zajęcia rehabilitacyjne (w tym na basenie) przeznaczone dla osób z niepełnosprawnością ruchową oraz warsztaty, które podnosiły kompetencje prowadzących rodzinne domy dziecka i rodzinną pieczę zastępczą. Łącznie, ze wsparcia skorzystało ponad 280 osób.
Jedną z asystentek, która wspierała rodziny, była Hanna Szymaniak. Swoim podopiecznym towarzyszyła niemal na każdym kroku, pomagając w budowaniu relacji i rozwiązywaniu konfliktów.
- W trakcie realizacji projektu współpracowałam z jedenastoma rodzinami – mówi. - Moim obowiązkiem było wsparcie ich członków oraz działania prewencyjne, mające zapobiec utracie władzy rodzicielskiej. To trudne zadanie, wymagające indywidualnego podejścia i szczegółowego przygotowania się. Dlatego niezbędna okazała się pomoc pracowników socjalnych oraz osób z otoczenia naszych uczestników – dodaje.
Ogromne znaczenie miała także praca koordynatora pieczy zastępczej, który przygotowywał indywidualny plan działania wobec każdej rodziny i reagował na bieżące potrzeby. W opisywanym projekcie, tę rolę pełniła Anna Antczak.
- Nie ma dwóch takich samych sytuacji. Nawet jeżeli problemy, które zdiagnozujemy u kilku rodzin, mogą być podobne, to do ich rozwiązania zawsze prowadzi inna ścieżka – zapewnia. - Współpraca z uczestnikami polegała na zakładaniu możliwych do realizacji w odpowiednim czasie celów, a po ich osiągnięciu – utrzymanie efektów. Tylko kiedy skutki naszej pracy są trwałe to oferowane wsparcie ma sens – dodaje.
Całkowita wartość projektu to kwota prawie 1,9 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ponad 1,8 mln zł.
Dominik Wójcik