Zza drzwi dobiega śmiech Agnieszki. Dziś szczęśliwej i bezpiecznej. Zanim trafiła do domu Dagmary i Łukasza jej życie było trudne. Problemy alkoholowe mamy i batalia sądowa sprawiły, że nie mogła cieszyć się beztroskim dzieciństwem. Rodzina, do której trafiła pod opiekę, daje jej znacznie więcej niż dach nad głową. Daje siebie.
W Poznaniu funkcjonuje blisko 500 rodzin zastępczych. W większości rolę opiekunów pełnią krewni – dziadkowie, rodzeństwo. Nie brakuje jednak rodzin niezawodowych, niespokrewnionych, a także czysto zawodowych.
– Piecza zastępcza polega na sprawowaniu opieki nad dzieckiem w sytuacji, gdy rodzice biologiczni z różnych względów nie są w stanie jej zapewnić – mówi Weronika Bąbała, koordynator rodzinnej pieczy zastępczej z Centrum Wspierania Rodzin „Swoboda” w Poznaniu. – W teorii powinna mieć charakter czasowy – do momentu powrotu do rodziny biologicznej. W praktyce jednak zdarza się, że dzieci pozostają w pieczy zastępczej nawet do momentu uzyskania pełnoletności i usamodzielnienia się – podkreśla.
Aby zostać rodziną zastępczą, trzeba przejść przez kilka procedur i formalności.
– Osoby ubiegające się o opiekę nad dziećmi muszą wykazać się stałym dochodem, miejscem zamieszkania i zatrudnienia – podkreśla Weronika Bąbała. – Do tego dochodzą specjalistyczne szkolenia i diagnoza psychologiczno-pedagogiczna, na podstawie której komisja podejmuje decyzję o przyznaniu dziecka pod opiekę. Proces ten dla laika może wydawać się skomplikowany, jednak pracownicy oddziału zajmującego się kwalifikacją robią wszystko, by taki nie był. Poza tym warto go przejść, by stworzyć dzieciom ciężko doświadczonym przez los, ciepłą i kochającą rodzinę oraz dać poczucie bezpieczeństwa i stałości, którego wcześniej nie miały.
Scenariusz pisze życie
Łukasz, z zawodu grafik - webdeveloper, od kilku lat pracuje zdalnie. Jego żona Dagmara - wykładowczyni na Akademii Muzycznej w Poznaniu. Kilka lat temu postanowili przejąć opiekę nad niepełnosprawnymi intelektualnie braćmi Łukasza. Nie spodziewali się, że ich rodzina jeszcze się powiększy. Życie napisało jednak inny scenariusz. 4 lipca 2017 r. dołączyła do nich pełna energii jedenastoletnia Agnieszka*.
– To był przypadek. Kiedy z żoną zdecydowaliśmy się przejąć opiekę nad moimi niepełnosprawnymi braćmi, by odciążyć rodziców, przeprowadziliśmy się bliżej nich. Agnieszka była córką sąsiadów, których kojarzyłem z dzieciństwa. Odkąd pamiętam był tam problem z alkoholem. Kiedy się sprowadziliśmy przyszła zobaczyć, kim jesteśmy, a że z poprzednimi lokatorami miała dobre relacje i często ich odwiedzała, także i do nas zaczęła regularnie przychodzić – opowiada Łukasz. – Z tygodnia na tydzień spędzała z nami coraz więcej czasu, a że była komunikatywna i otwarta, zaczęła się zwierzać. Nie były to historie sielankowego dzieciństwa. Alkohol i problemy wychowawcze były tam na porządku dziennym. Chcieliśmy jej pomóc. W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie dowiedzieliśmy się, że mamie Agnieszki grozi utrata lub ograniczenie praw rodzicielskich, a w takim przypadku „mała” trafi do domu dziecka. Nie chcieliśmy do tego dopuścić – opowiada.
Decyzja o zostaniu rodziną zastępczą nie była łatwa. Poprzedziła ją narada z najbliższymi.
– Nie mamy własnych dzieci, nie wiedzieliśmy czy sobie poradzimy. Tym bardziej, że Agnieszka ma spory bagaż doświadczeń. Mieliśmy obawy, czy będziemy w stanie jej pomóc w przepracowaniu traumy, której doświadczyła – przyznaje Łukasz. – Poza tym nie wszyscy z najbliższych stanęli za nami murem, bo przyjęcie Agnieszki pod dach to nie tylko rewolucja w naszym małżeństwie, ale w całej rodzinie. Mimo wielu obaw, wiedzieliśmy jednak, że możemy dać cząstkę tego co mamy – bezpieczny dom.
Czerwiec 2017 roku. Decyzja zapadła. Najtrudniejsza była rozprawa sądowa. Biologicznej matce Agnieszki sąd ograniczył prawa rodzicielskie i przyznał opiekę Łukaszowi i Dagmarze.
– Rozprawa była trudnym doświadczeniem dla nas wszystkich. Agnieszka do sądu przyszła z mamą, a wychodziła z nami. Targały nią emocje. Choć wiedziała, że chcemy jej pomóc, rozstanie z mamą było bolesne. Długo dochodziła do siebie… – zawiesza głos. – To było jednak najlepsze rozwiązanie.
W świecie nastolatki
Maj 2021 r. Do pokoju wchodzi uśmiechnięta Agnieszka.
– Właśnie mam przerwę w lekcjach – mówi nieśmiało. – Lubię się uczyć zdalnie, ale tęsknię za koleżankami i niektórymi nauczycielami. Najbardziej lubię biologię, bo kocham zwierzęta. Mam dobre stopnie – przyznaje z dumą.
– Zgadza się. Zanim zaczęła się pandemia i zdalne nauczanie, przez rok uczyliśmy się w domu, dzięki temu nadgoniliśmy dużo materiału – wtrąca Łukasz.
– Co lubię robić w wolnym czasie? Grać w planszówki, chodzić z rodziną na spacery. Gram też trochę na gitarze, ale nie umiem jeszcze zbyt wielu piosenek… – opowiada.
– Ale słuch ma doskonały. Od ponad dwóch lat śpiewa w Chórze Dziewczęcym „Skowronki”.
– Poznałam tam dużo fajnych ludzi – mówi. – Kiedyś chciałam zostać piosenkarką, ale dziś bardziej podobają mi się tatuaże – uśmiecha się.
– Czas wracać do lekcji...
Podarować szczęście
Łukasz przyznaje, że pierwsze półtora roku było dla całej rodziny emocjonalnym rollercosterem.
– Agnieszka była dzieckiem zaniedbanym, miała spory deficyt uwagi ze strony innych. Kiedy nas odwiedzała znajdowała się w centrum uwagi, jednak na dłuższą metę nie mogliśmy tak funkcjonować, zresztą nie byłoby to dobre dla jej rozwoju – mówi Łukasz. – Pojawił się bunt i to, co charakterystyczne dla dzieci znajdujących się w pieczy zastępczej – wybielanie dawnych czasów. Na szczęście mamy to za sobą – przyznaje z ulgą.
Szansa dla rodziny
Łukasz i Dagmara od początku uruchomienia procedury pieczy zastępczej mogli liczyć na wsparcie oferowane w ramach projektu „Poprawa dostępu do usług społecznych wspierających rodzinę i rodzinną pieczę zastępczą na terenie MOF Poznania”. Korzystali m.in. z pomocy koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, szkoleń psychologicznych i pedagogicznych.
– Cały czas korzystamy z różnego rodzaju zajęć ze specjalistami. Jesteśmy pod dużym wrażeniem ich dostępności. O szkoleniach dowiadujemy się od koordynatorki pieczy zastępczej. Zajęcia sprawiają, że nie czujemy się bezradni w trudnych sytuacjach wychowawczych. Ostatnio uczestniczyliśmy np. w warsztatach dotyczących złości u dzieci – przyznaje Łukasz. – W Centrum Wsparcia Rodziny ze stałej pomocy psychologicznej korzysta też Agnieszka.
W marcu 2020 r. ruszyła druga edycja projektu. Do 2023 r. pomocą objętych zostanie 2405 osób, w tym m.in. 500 rodzin biologicznych i 168 dzieci z rodzin zastępczych zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem społecznym z terenu jedenastu gmin powiatu poznańskiego i Poznania.
– Uczestnicy liczyć mogą na wsparcie psychologiczne i pedagogiczne. Postanowiliśmy jednak poszerzyć ofertę o usługi kierowane do dzieci ze specjalnymi potrzebami – mówi Marta Tylenda, pedagog z Klubu Dobrych Rodziców działającego w Centrum Wspierania Rodzin „Swoboda” w Poznaniu. – Rodzice skorzystać mogą między innymi z diagnozy FAS - alkoholowego zespołu płodowego, zajęć terapii sensorycznej, konsultacji logopedycznych i fizjoterapii – dodaje.
Po pomoc zgłaszają się rodzice biologiczni, których dzieci umieszczone są w pieczy zastępczej, a także ci, którym grozi odebranie dzieci.
– Najczęściej rodzice sygnalizują problemy wychowawcze. Tymczasem w tle jest alkohol, bezrobocie czy ubóstwo, a to przekłada się na rodzinne relacje. Staramy się pracować z uczestnikami nad rozwojem kompetencji rodzicielskich i opiekuńczych – podkreśla Marta Tylenda.
W lipcu miną cztery lata, od chwili, gdy Agnieszka trafiła do rodziny Łukasza i Dagmary. Po dawnych emocjonalnych burzach prawie nie ma już śladu. Sprzeczki oczywiście się zdarzają, jak w każdej rodzinie.
– Z moimi braćmi od początku nawiązała porozumienie. Dogadują się, choć zdarza się jeszcze, że prowadzą podjazdowe wojenki, walcząc o uwagę. Z rodziną biologiczną stosunki też się unormowały. Początki były trudne, bo jej krewni obwiniali ją, za to co się stało. Często dzwonili i wymuszali spotkania. Dziś to Agnieszka decyduje, kiedy i na jakich warunkach będzie się z nimi kontaktować – opowiada Łukasz. – Czy podjęlibyśmy jeszcze raz decyzję o zostaniu rodziną zastępczą? Tak, bo Agnieszka nas zmieniła. Bez niej bylibyśmy innymi ludźmi. Wniosła w nasze życie sporo emocji, przede wszystkim tych pozytywnych.
* na prośbę rodziny imię nastolatki zostało zmienione, nazwisko do wiadomości redakcji
Projekt „Poprawa dostępu do usług społecznych wspierających rodzinę i rodzinną pieczę zastępczą na terenie MOF Poznania” realizowany był w latach 2017-2020. Całkowita wartość przedsięwzięcia to ponad 13,3 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ok. 12,6 mln zł.
Aktualnie prowadzona jest druga edycja przedsięwzięcia, która potrwa do 28 lutego 2023 roku.
Łukasz Karkoszka