Polskie społeczeństwo jest jednym z najszybciej starzejących się narodów w Europie. Już ponad 9 mln osób przekroczyło 60. rok życia. O seniorach, wspieraniu ich w życiu społeczno-zawodowym, a także roli Funduszy Europejskich w tym procesie rozmawiamy z Wojciechem Bauerem – dyrektorem Centrum Inicjatyw Senioralnych w Poznaniu, jednej z pierwszych tego typu jednostek w Polsce.
Granice poszczególnych etapów życia ciągle się przesuwają. Dłużej pozostajemy aktywni, dłużej żyjemy w zdrowiu. Pojawiają się nawet odważne głosy, że dzisiejsza „sześćdziesiątka” to dawna „czterdziestka”. Czy Pana zdaniem starość jest zjawiskiem obiektywnym czy może subiektywnym? Kiedy się zaczyna?
Jeszcze dekadę temu za osoby starsze uznawało się pięćdziesięciolatków, dziś granicą jest 60. rok życia, choć już pojawiają się głosy, że za początek wieku senioralnego należy uznać 65 lat. Kwestią czasu jest, aż ta granica przesunie się do 70 lat. W naszym Centrum kierujemy się kryterium wieku, a więc za seniorów uznajemy mieszkańców, którzy ukończyli 60. rok życia i do nich kierujemy ofertę. Choć tak naprawdę każdy z nas sam definiuje granicę starości. Wiele zależy od naszego samopoczucia i aktywności. Kiedyś organizowaliśmy targi senioralne i jednym z prelegentów była osoba 65+, która przemawiała do seniorów, uważając przy tym, że sama do tej grupy nie należy. Tak więc poczucie starości to w dużej mierze kwestia subiektywna, uzależniona od wielu czynników, m.in. aktywności zawodowej, społecznej, kondycji fizycznej, stanu zdrowia. Ważne jest to, że coraz więcej ludzi nie odbiera pejoratywnie znaczenia słowa „senior”. Jeszcze kilka lat temu powiedzenie o sobie, że jest się seniorem było passe. Dziś jest inaczej, bo zmienia się postrzeganie osób 60+ w społeczeństwie, mediach.
W 2020 r. średnia długość życia w Polsce wynosiła 76,6 lat – cztery lata mniej od średniej unijnej. Wysoka nadumieralność w czasie pandemii spowodowała skrócenie średniego trwania życia aż o 1,4 roku, co stanowi jeden z największych spadków odnotowanych w UE. Co zrobić, byśmy mogli wydłużyć nasze życie?
Na dobrą, mądrą i aktywną starość trzeba odpowiednio wcześniej zapracować, jednak niewielu z nas myśli o tym w wieku 40 czy 50 lat. Nie tylko zdrowie, geny i kondycja fizyczna wpływają na to, jak będziemy się czuć po przekroczeniu wieku senioralnego, ale też aktywność społeczno-zawodowa. Niezwykle ważne jest budowanie relacji z rodziną, przyjaciółmi, utrzymywanie aktywnego życia towarzyskiego, pozytywne myślenie. Z przykrością muszę stwierdzić, że wielu mężczyzn, po przejściu na emeryturę, ma z tym problem. Kobietom jest łatwiej, bo przez lata były aktywne nie tylko zawodowo, ale też społecznie. Budowały relacje. Mężczyźni najczęściej skupieni byli wyłącznie na pracy. Oczywiście do tych czynników indywidualnych należy dodać też odpowiednią politykę senioralną, przejawiającą się chociażby w kreowaniu oferty związanej z aktywnością społeczną, kompleksowością i dostępnością usług dedykowanych najstarszym poznaniakom, w tym usług medycznych i pomocowych. Tymczasem w Polsce nadal brakuje zintegrowanej polityki senioralnej, która obejmowałaby różne sektory, a nie opierała się jedynie na wąskich specjalizacjach w poszczególnych resortach.
Pomiędzy 60. a 64. rokiem życia pracuje co trzeci z nas, a w grupie po 65. już tylko co dwudziesty. To wina uprzedzeń, złych rozwiązań systemowych, czy może seniorzy nie chcą już pracować?
W Polsce wciąż silne jest myślenie „byle do emerytury”. Po przyznaniu świadczeń emerytalnych niewiele osób myśli o kontynuowaniu aktywności zawodowej. Wynika to nie tylko z braku chęci, ale też z braku odpowiedniej oferty. Polski rynek pracy nie jest w pełni przyjazny seniorom, a formy zatrudnienia nie są dostosowane do potrzeb osób starszych. Ci, którzy chcą pracować, niekoniecznie chcą to robić na cały etat. Woleliby bardziej na część etatu, pracę w formie mentoringu itp. Tego u nas brakuje. Współpracujemy z wieloma partnerami zagranicznymi, gdzie postrzeganie seniorów na rynku pracy jest całkiem inne. W Norwegii standardem jest praca sześćdziesięcio- czy siedemdziesięciolatków. Co więcej sami obywatele dążą tam do wydłużenia wieku emerytalnego. Oczywiście rozwiązania systemowe są tam bardziej przyjazne – seniorzy liczyć mogą na wiele profitów, jeśli decydują się zostać na rynku pracy. W Polsce też trzeba rozpocząć dyskusję o tym, jak zachęcić seniorów do aktywności zawodowej. Tym bardziej, że są osoby, którym trudno po aktywnym życiu, nagle zaadaptować się do nowych uwarunkowań związanych z nieograniczoną ilością czasu wolnego. To właśnie jest ta grupa, która mogłaby w różnej formie pozostać na rynku pracy dłużej.
Rynek pracy to jedna kwestia. Drugą pozostaje to, jak przekonać osoby przechodzące na emeryturę, że nadal mogą rozwijać się, w myśl idei „uczenia się przez całe życie”?
Tak jak wspomniałem, na dobrą i dojrzałą jesień życia trzeba odpowiednio wcześniej zapracować. Dotyczy to także sfery aktywności społecznej. Dlatego odwiedzamy szkoły i zachęcamy uczniów do projektowania swojego dojrzałego życia. Na spotkaniach zastanawiamy się, czym jest starość, jak do niej dojrzewać i co robić, by jak najdłużej zachować zdrowie i aktywność. O późnej dorosłości warto myśleć już na wcześniejszym etapie życia. Inaczej trudno przekonać osobę, która przez całe życie pozostawała bierna, do zaangażowania się w życie społeczne czy kulturalne. Po drugie, niezwykle ważna jest dostępna oferta. W Poznaniu działa 80 klubów seniora, wiele miejsc aktywności, poszerza się oferta miasta i partnerów - jest więc z czego wybierać, ale nie wszędzie jest tak dobrze. Poza tym, żeby być aktywnym, trzeba mieć odpowiednie bodźce, często są nimi rodzina i przyjaciele. Nie ma nic lepszego niż marketing szeptany. Jeśli oferta się sprawdzi, wieści o niej szybko docierają do innych mieszkańców, zainteresowanych udziałem w danym przedsięwzięciu. W Poznaniu, takimi projektami okazały się m.in. projekt „Trener senioralny”, którego organizatorzy zachęcają seniorów do aktywności fizycznej, Poznańska Złota Karta, kampania Miejsca Przyjazne Seniorom, finansowane i współfinansowane przez Miasto miejsca aktywności senioralnej. Nie zawsze oferta musi być darmowa, ważne aby była dostępna i odpowiadała na rzeczywiste potrzeby najstarszych mieszkańców.
Seniorów wspierają Fundusze Europejskie. Czy rzeczywiście projekty adresowane do najstarszych mieszkańców przynoszą skutek i wpływają na poprawę ich sytuacji?
Z całą pewnością pomagają. Z punktu widzenia działalności naszego Centrum istotne jest, że Fundusze Europejskie wspierają współpracę międzynarodową, umożliwiając wymianę doświadczeń, dzielenie się know-how. Wiele aktualnie wdrażanych rozwiązań, jak np. teleopieka, to pochodna tej współpracy. Nie wyobrażam sobie, żeby unijnego wsparcia zabrakło. Im więcej projektów będziemy realizować, tym lepiej dla seniorów, którzy zyskują w ten sposób szansę na polepszenie jakości życia.
W nowej perspektywie znaczna część środków przeznaczonych zostanie na włączenie społeczne. Jakich działań potrzebują seniorzy w Wielkopolsce?
Moim zdaniem, wsparcie dla seniorów powinno pójść w dwóch kierunkach. Pierwszy z nich to pomoc osobom niesamodzielnym, samotnym, o których często mówimy „więźniowie trzeciego, czwartego piętra”. Trzeba rozwinąć pakiet usług zdrowotnych, opiekuńczych, asystenckich. Po drugie niezbędne jest wspieranie seniorów w dostępie do nowych technologii. Znaczna część siedemdziesięcio- i osiemdziesięciolatków nie potrafi posługiwać się smartfonem, ma problemy z obsługą internetu, przez co są zagrożeni wykluczeniem cyfrowym. Wspierać należy też instytucje kreujące politykę senioralną i współpracę międzynarodową. Istotna wydaje się też kooperacja z uczelniami, które mogłyby, przy wykorzystaniu naukowych narzędzi, przygotowywać diagnozę potrzeb seniorów, na podstawie których tworzona byłaby odpowiednia oferta.
Rozmawiał: Łukasz Karkoszka