Nasz Region WRPO 2014+ E-MAGAZYN Fotografia przedstawia fasadę hotelu. Widać zadaszone główne wejście, rośliny i trawnik, spadzisty dach kryty czarną dachówką i jasną elewację. Autorem zdjęcia jest Dominik Wójcik.

Położony wśród lasów i łąk hotel w Barczyźnie przyciąga ciszą, spokojem i pięknym otoczeniem (fot. Dominik Wójcik)

REPORTAŻ: Z dala od miejskiego zgiełku

Ukryty między lasami i łąkami Hotel Barczyzna Medical SPA jest klimatycznym miejscem, w którym można wypocząć i zsynchronizować z ziemią puls. Pojechaliśmy poznać historię miejsca i historię człowieka, który je stworzył przy wsparciu Funduszy Europejskich.

Barczyzna - niewielka wieś w powiecie wrzesińskim, w gminie Nekla, liczy około stu mieszkańców. Miejscowość powstała w połowie osiemnastego wieku w wyniku osiedlenia się osadników niemieckich i holenderskich. Dziś to urokliwe miejsce, w którym natura gra pierwsze skrzypce. Lasy, łąki i kojąca cisza tak urzekły Stanisława Mendykę – rzutkiego biznesmena, że postanowił zainwestować pieniądze i stworzyć tu hotel. Nie tylko wybudował go przy unijnym wsparciu, ale też rozbudował o centrum profilaktyki chorób cywilizacyjnych. Pan Stanisław to jeden z najaktywniejszych przedsiębiorców w pozyskiwaniu dotacji unijnych z WRPO w ostatnim 18-leciu.

Smykałka do biznesu

Czerwcowe, gorące popołudnie. Krętą drogą przez las docieramy do Barczyzny. Przed hotelem z uśmiechem czeka już na nas właściciel.

– Widzę, że GPS poprowadził panów drogą na skróty – śmieje się, zapraszając do środka. Oprowadzając po nowoczesnych wnętrzach, dzieli się swoją historią.

– Z biznesem związałem się zaraz po studiach – opowiada. – W latach osiemdziesiątych ukończyłem Politechnikę Poznańską. Przez pół roku pracowałem na etacie, ale szybko dotarło do mnie, że to nie to. A ponieważ wcześniej - w wakacje, dorabiałem w Niemczech i miałem bagażówkę, stwierdziłem, że zajmę się transportem. Tym bardziej, że już jeden kurs z Wielkopolski na Śląsk dawał zarobek, na jaki przez miesiąc musiałbym pracować na państwowym etacie. Zacząłem wozić meble, a nawet… bezy, bo tu niedaleko była wytwórnia słodyczy. Z magistra telekomunikacji szybko przebranżowiłem się w magistra komunikacji – śmieje się.

Na fotografii widać Stanisława Mendykę. Starszy mężczyzna w koszuli stoi roześmiany, na tle głównego, zadaszonego wejścia do hotelu. Autorem zdjęcia jest Dominik Wójcik.

Lata dziewięćdziesiąte przyniosły kryzys w branży transportowej, więc panu Stanisławowi znów przyszło przekwalifikować się. Po krótkim epizodzie związanym z handlem samochodami, założył z kolegami firmę Auto-Plast Produkt zajmującą się handlem materiałami lakierniczymi i blacharskimi. Dziś to marka rozpoznawalna nie tylko na europejskich, ale i azjatyckich rynkach.

– A skąd hotel? W zasadzie to pomysł mojej córki i dzieło przypadku. Tereny wokół Wrześni są mi bliskie, bo choć pochodzę z okolic Pudliszek, to tu chodziłem do szkoły średniej - technikum mechaniczno-elektrycznego. To był dobry wybór, bo w szkole poznałem swoją żonę – mówi z dumą. – We Wrześni wybudowałem też dom. A ziemię w Barczyźnie kupiłem od kuzyna żony w połowie lat dziewięćdziesiątych. Wtedy wszyscy wyjeżdżali do miast, ziemia nie była droga. Gdy pierwszy raz tutaj przyjechałem, oszołomiła mnie cisza i pustka. W oddali majaczyło jedynie zniszczone poniemieckie gospodarstwo. Brodziłem po podmokłych terenach, w gąszczu pokrzyw. Z czasem zaczęliśmy tu z rodziną spędzać weekendy. Powoli rodził się pomysł, by zainwestować tu pieniądze – bo jeśli mi się tak tu podoba, jest szansa, że spodoba się też innym. Choć sąsiad cały czas powtarzał, że zjedzą nas komary i szybko stąd uciekniemy. Z przekorą odpowiadałem, że zobaczymy kto ucieknie – ja czy komary – śmieje się.

Między drzewami

Budowa hotelu rozpoczęła się w 2008 roku. Trwała dwa lata. Na kosztowną inwestycję pan Stanisław pozyskał unijną dotację.

Fotografia przedstawia plac budowy. Widoczne są wznoszące się ściany i zbrojenia (fot. archiwum beneficjenta) – Zainteresowanie Funduszami Europejskimi wśród przedsiębiorców dopiero się zaczynało. Z zaprzyjaźnioną firmą doradczą napisaliśmy projekt. Byłem w ten proces mocno zaangażowany. Udało się pozyskać dotację, choć podpisanie umowy było tak naprawdę dopiero początkiem przygody. Okazało się, że nie tylko trzeba było nadzorować prace budowlane, ale też poświęcać czas na dosyłanie czy poprawiane dokumentów. Dopiero uczyłem się rozliczać unijne przedsięwzięcie, a wymagało to przejścia przez naprawdę spory gąszcz przepisów. Za drugim razem było już łatwiej – podkreśla z uśmiechem. – Poza tym z hotelarstwem nie miałem wcześniej do czynienia. Poszliśmy na żywioł. Na szczęście wszystkie założenia projektowe udało się osiągnąć – podkreśla.

Hotel szybko zaczął przyciągać gości bliskością natury i nowoczesnymi wnętrzami, w których minimalizm i prostota spotykają się ze stylowym designem.

– W międzyczasie w okolicy zaczęły powstawać nowe restauracje i hotele. Zacząłem zastanawiać się, co zrobić, żeby nasz ośrodek wyróżniał się na tle konkurencji. Wtedy pomyślałem o SPA, które jednocześnie pełniłoby funkcję centrum chorób cywilizacyjnych. Brakowało też sal szkoleniowych i bankietowych. Nasz hotel położony jest wśród lasu i łąk, więc trzeba było pomyśleć również o części rozrywkowej. Tak narodził się pomysł rozbudowy hotelu. I znów z pomocą przyszły unijne fundusze. Prace budowlane rozpoczęliśmy w 2016 roku. Trwały dwa lata – opowiada pan Stanisław, prowadząc nas do drugiej części hotelu, w którym goście korzystać mogą z wielu zabiegów zdrowotnych i rehabilitacyjnych. Dołącza do nas Marcin Ziółek – fizjoterapeuta i kierownik Medical SPA.

– Najpierw zajrzymy do siłowni, gdzie na gości czeka najnowocześniejszy system treningowy - sześć maszyn siłowych i dwie stacje wytrzymałościowe – opowiada. – Zapraszam teraz do gabinetu kosmetologicznego. Obok mamy gabinet fizjoterapeutyczny, w którym pracujemy między innymi z laserem wysokoenergetycznym, który działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie, pobudza krążenie limfatyczne i rozszerza naczynia krwionośne. Realizujemy też zabiegi z ultrasonoterapii, która ma działanie m.in. przeciwbólowe. Oferujemy kinezyterpię, zabiegi prądami, masaże lecznicze, terapię manualną, a także drenaż limfatyczny. Jest w czym wybierać – podkreśla, prowadząc nas do strefy basenowej.

Na fotografii widzimy Marcina Ziółkę. Kierownik centrum medycznego i SPA stoi w jednym z gabinetów, za kozetką. Wokół widzimy sprzęt rehabilitacyjny i do zabiegów kosmetycznych. Autorem zdjęcia jest Dominik Wójcik.

– O, tu mamy basen do białych kąpieli jonowych, które oczyszczają z martwego naskórka i bakterii, dotleniają oraz wygładzają i odżywiają skórę. Po kilku zabiegach skóra jest miękka, jak u niemowlaka. Wiem co mówię, testowałem na sobie – dodaje z uśmiechem pan Stanisław.

Szybko zaglądamy jeszcze do strefy z saunami i na Słoneczną Łąkę – miejsce, w którym goście korzystać mogą ze specjalnych lamp. Jedna z nich emituje światło zbliżone do naturalnego światła słonecznego, druga przyczynia się do większego wytwarzania kolagenu w organizmie.

Łatwiej z funduszami

– Całą tę część medyczną i relaksacyjną wybudowaliśmy dzięki wsparciu Funduszy Europejskich, choć powiem szczerze, miałem pewne obawy, czy nasza oferta spotka się z zainteresowaniem. Z obserwacji rynku wynikało, że większość zainteresowanych usługami medycznymi i SPA, decydowało się na wyjazd w góry czy nad morze. Od pomysłu do rozbudowy minęło jednak kilka lat. W międzyczasie zmienił się rynek i podejście klientów. Okazało się, że coraz więcej mieszkańców Wielkopolski zamiast stać godzinami w korkach, woli przyjechać do nas, bo jesteśmy blisko – opowiada. – Czy było trudno pozyskać drugą dotację? Łatwiej, bo doświadczenie zaprocentowało. Poza tym w obecnej perspektywie wprowadzono wiele ułatwień dla wnioskodawców. Największym jest Lokalny System Informatyczny, który krok po kroku prowadzi nas przez cały proces. Doceniam to rozwiązanie, choć uważam, że procedurę pozyskiwania dotacji można by jeszcze bardziej ułatwić. Szczególnie dla przedsiębiorców, którzy ubiegają się o mniejsze dotacje i nie stać ich, by w przygotowywaniu wniosków korzystać z pomocy zewnętrznych firm – podkreśla.

Fotografia przedstawia wybrukowaną alejkę, wśród niskich drzewek, obok stawu. W dalszej części widzimy plac zabaw na skraju lasu. Autorem zdjęcia jest Dominik Wójcik. Żegnając się, pytam pana Stanisława, czy zamierza jeszcze rozbudować hotel i sięgnąć po unijne wsparcie.

– Plany rozbudowy są, bo brakuje rodzinnych apartamentów. Chcemy też powiększyć część medyczną i SPA. Czekamy na konkursy w nowej perspektywie finansowej, może się załapiemy, grzechem byłoby nie spróbować – dodaje.

***

Firma HB Sp. z o.o. w ciągu 18 lat obecności Polski w Unii Europejskiej pozyskała ponad 8,8 mln zł dotacji z WRPO na następujące projekty: „Rozwój bazy turystyczno-noclegowej w Barczyźnie, gmina Nekla” (wartość przedsięwzięcia to ponad 10,6 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ponad 3,9 mln zł); „Wzrost konkurencyjności firmy HB Sp. z o.o. poprzez rozbudowę obiektu hotelowo-rekreacyjnego o centrum profilaktyki chorób cywilizacyjnych” (wartość przedsięwzięcia to ponad 17,3 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ponad 4,9 mln zł).

Łukasz Karkoszka

ZOBACZ TAKŻE