Nasz Region WRPO 2014+ E-MAGAZYN Fotografia mężczyznę w marynarce, swetrze i krawacie, z założonymi rekami. Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego.

Prof. dr hab. Paweł Churski, dziekan Wydziału Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekspert zaangażowany w prace nad Terytorialnym Planem Sprawiedliwej Transformacji Wielkopolski Wschodniej (fot. archiwum prywatne)

WYWIAD: Kierunek – zielona Europa

Europa bezemisyjna i przyjazna środowisku. To jeden z głównych celów Unii Europejskiej na najbliższe lata. O tym, jak osiągnąć neutralność klimatyczną, jaką rolę w tym procesie mają do odegrania samorządy oraz czy Wielkopolska jest gotowa na wodorową rewolucję rozmawiamy z prof. dr hab. Pawłem Churskim, dziekanem Wydziału Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekspertem zaangażowanym w prace nad Terytorialnym Planem Sprawiedliwej Transformacji Wielkopolski Wschodniej.

Dlaczego ochrona klimatu jest dziś tak ważna i czy rzeczywiście mamy szansę zrealizować ten ambitny cel UE do 2050 roku?

Na co dzień doświadczamy konsekwencji zmian klimatu, więc chyba nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważna jest jego ochrona. Latem odczuwamy wyraźny wzrost temperatur, powoli zanika pora zimowa, mierzymy się z coraz większym deficytem wody, a zjawiska atmosferyczne stają się coraz bardziej gwałtowne. Dlatego przeciwdziałanie zmianom klimatu nie jest dziś kwestią wyboru, ale koniecznością. Niezależnie od sytuacji geopolitycznej, w jakiej się znaleźliśmy wskutek napaści Rosji na Ukrainę i konsekwencji ekonomicznych, związanych ze wzrostem cen surowców, cele klimatyczne stawiane przez UE są ponadczasowe. Czy uda się je osiągnąć? To pytanie pozostaje otwarte, ale działać musimy dziś, tu i teraz.

W Polsce wciąż silna jest narracja, negująca odchodzenie od wydobycia węgla i obarczająca wysokimi cenami energii Unię Europejską. Co można zrobić, aby odwrócić ten negatywny trend?

Gdybyśmy rozmawiali pół roku temu mielibyśmy inne spojrzenie na całą sytuację związaną z sektorem energetycznym. Wojna w Ukrainie sprawiła, że dziś mówimy nie tylko o kosztach zielonej transformacji, ale przede wszystkim o kosztach związanych ze zmianami na rynku surowców energetycznych. A tych nie można przerzucić jedynie na konsumentów. Potrzebne jest systemowe wsparcie związane z ochroną najsłabszych, zagrożonych tzw. ubóstwem energetycznym. I tu pojawia się pole do dyskusji, na ile działania podejmowane przez administrację rządową są skuteczne. Moim zdaniem trzeba uporządkować system prawny i system wsparcia, ponieważ w dotychczasowych rozwiązaniach jest wiele nieścisłości oraz niekonsekwencji, które hamują rozwój chociażby rynku odnawialnych źródeł energii.

Grafika przedstawia ekran podzielony na kilkanaście sześcioboków. Dwa z nich, na środku, są wypełnione i zawierają napis „CO2” i „emission”. W tle, za siatką sześcioboków, znajduje się mężczyzna, który przyciska jeden z sześcioboków. Grafika pochodzi z adobe stock.

Jakie sektory gospodarki odczują najbardziej zmiany związane z zieloną transformacją?

Największe zmiany dotkną oczywiście sektor paliwowo-energetyczny, bezpośrednio związany z wydobyciem i przetwórstwem węgla. Nie wystarczy tylko wstrzymać wydobycia, trzeba mieć pomysł na to, co dalej. W Wielkopolsce Wschodniej przygotowaliśmy modelowe rozwiązanie, w którym utrzymujemy profil działalności firm paliwowo-energetycznych, ale zmieniamy źródło, na bazie którego energia będzie produkowana i dostarczana do odbiorców. To pozwoli ograniczyć koszty społeczne transformacji, która zawsze jest poważnym wyzwaniem. Wykorzystamy wiedzę i doświadczenie pracowników dotychczas znajdujących zatrudnienie w przemyśle związanym z wydobyciem i przetwórstwem węgla do pracy przy produkcji energii z alternatywnych źródeł, między innymi wodoru.

Jaką rolę w budowaniu neutralności klimatycznej mają do odegrania samorządy?

Kluczową. W tym miejscu muszę bardzo mocno podkreślić, że traktuję samorząd terytorialny jako najważniejsze osiągnięcie polskiej transformacji ustrojowej po 1990 roku. Musimy go chronić i wzmacniać, bo to samorząd gwarantuje nam trwały rozwój społeczno-gospodarczy determinowany lokalnymi i regionalnymi uwarunkowaniami, które są bardzo zróżnicowane. Samorządy powinny być emisariuszami pozytywnych zmian. Poprzez dobre praktyki mogą pokazywać kierunek, w którym musimy podążać. Gminy jako gospodarze obiektów publicznych – przedszkoli, szkół, przychodni – mogą i powinny inwestować w alternatywne źródła energii i prowadzić działania modernizacyjne budynków, a będąc organizatorem transportu publicznego inwestować w niskoemisyjne pojazdy. Cieszę się, że coraz więcej samorządów stawia również na energooszczędne oświetlenie uliczne. Te wszystkie zmiany nie wynikają jednak tylko z celów zapisanych w europejskich dokumentach, ale są przede wszystkim odpowiedzą na bieżące, rosnące koszty związane z wytwarzaniem i użytkowaniem energii elektrycznej. Dając przykład mieszkańcom oraz tworząc dla nich możliwości wsparcia samorządy terytorialne stają się kluczowym podmiotem. Można stwierdzić, że od ich sprawności zależy sukces transformacji energetycznej. Należy jednak pamiętać, że sprawność samorządu terytorialnego determinowana jest warunkami jego funkcjonowania, które tworzy rząd, a te trudno obecnie określić jako optymalne.

Unia Europejska na zieloną transformację przeznaczy w najbliższych latach miliardy euro. Czy będziemy w stanie w pełni skorzystać z tych funduszy?

Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, dedykowany stricte zielonej transformacji, nie jest workiem bez dna. To instrument, którego głównym zadaniem jest zmniejszenie kosztów społecznych transformacji energetycznej. Dlatego ważne, by jednocześnie beneficjenci korzystali z innych źródeł finansowania – zarówno krajowych, jak i zewnętrznych, tak by wzmacniać przemiany i działać systemowo, a nie punktowo. Kluczowy jest właściwy montaż środków pochodzących z różnych źródeł, w tym z nowego programu regionalnego i Krajowego Programu Odbudowy, oczywiście pod warunkiem, że te środki w końcu zostaną uruchomione w Polsce. W tym miejscu należy podkreślić, że działania podejmowane przez samorząd regionalny naszego województwa a realizowane przez ARR Transformacja w Koninie należy uznać za modelowe w tym zakresie. Zmierzające do końca prace nas Strategią Rozwoju Wielkopolski Wschodniej pokazują, jak należy myśleć i działać o procesach rozwoju obszarów zależnych od węgla nie zawężając się jedynie do wykorzystania ograniczonych możliwości Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

Fotografia przedstawia dwóch mężczyzn w roboczych ubraniach i białych kaskach, którzy montują panele fotowoltaiczne. Zdjęcie pochodzi z adobe stock.

Wielkopolska chce postawić na wodór. Czy region jest gotowy na rewolucję wodorową?

Pomysł, by lansować przemianę Wielkopolski Wschodniej w kierunku doliny wodorowej uważam za słuszny. Otwiera on przed regionem nowe drogi rozwoju. Dobrze się stało, że partnerem dla samorządu regionalnego jest Zespół Elektrowni Pątnów Adamów Konin SA, który nie tylko ambitnie zadeklarował zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego do 2030 roku, ale też zaproponował nowe systemowe rozwiązanie związane z produkcją wodoru, wybudowaniem instalacji do jego przechowywania i dystrybuowania. To pokazuje, że w procesie transformacji energetycznej nie można zatrzymać się na decyzji „zmieniamy źródło energii”, tylko trzeba myśleć szerzej. Trzeba mieć długofalową wizję i pomysł na jej osiągnięcie oparty na systemowym działaniu. Dobrze, że właśnie takie działania zostały podjęte w Wielkopolsce.

W jakiej Wielkopolsce mamy szansę żyć za 10, 15 lat?

Transformacja energetyczna to proces długofalowy, dlatego za dziesięć lat nie doświadczymy wszystkich jej efektów. Liczę, że wydobycie węgla brunatnego za dekadę przejdzie już do historii, a Wielkopolska Wschodnia wkroczy na nową ścieżkę trwałego rozwoju zapewniającą oczekiwany poziom i warunki życia jej mieszkańcom. Mam też nadzieję, że w znacznie większym stopniu niż dotychczas pojawią się alternatywne instalacje do produkcji energii elektrycznej, wykorzystujące nie tylko wodór, ale również biomasę, wiatr czy słońce. Możliwości produkcji energii w farmach fotowoltaicznych są bowiem w Polsce jeszcze nie do końca spożytkowane, podobnie jak wykorzystanie farm wiatrowych. Mam nadzieję, że będzie się to zmieniać. Sukcesywnie w naszych gminach pojawiać się będą nowe energooszczędne instalacje zapewniające oświetlenie przestrzeni publicznej oraz ogrzewanie budynków publicznych. Zmieni się też transport publiczny, który oparty będzie o pojazdy napędzane energią elektryczną i wodorem. Z kolei w budynkach mieszkalnych upowszechnią się instalacje bazujące na OZE i rozwiązania modernizacyjne, dzięki którym uzyskamy wyraźne obniżenie poziomu energochłonności. Bardziej powszechne staną się pompy ciepła uzupełniane instalacjami fotowoltaicznymi, co może prowadzić do samowystarczalności energetycznej gospodarstw domowych. Takich zmian oczekuję w najbliższej dekadzie, choć wiem, że ten proces nie będzie łatwy, chociażby ze względu na zmiany na rynku energii wywołane konfliktem zbrojnym w Ukrainie. Nie mamy jednak wyboru – musimy podążać w kierunku neutralnej klimatycznie Europy bo ona oznacza zagwarantowanie bardziej przyjaznych miejsc do życia dla nas i naszych dzieci.

Rozmawiał: Łukasz Karkoszka

ZOBACZ TAKŻE