Nasz Region WRPO 2014+ E-MAGAZYN Na zdjęciu widzimy zebranie w firmie, odbywające się w gabinecie z przeszkloną ścianą, wyposażonym między innymi w telewizor Przy kwadratowym stole siedzą cztery osoby – dwie kobiety oraz dwóch mężczyzn – jeden z nich jest na wózku inwalidzkim. Wszyscy są uśmiechnięci. Fotografia pochodzi z  Obrazy licencjonowane przez Depositphotos.com/Drukarnia Chroma.

Fundacja im. Królowej Polski św. Jadwigi, na przekór stereotypom, pomaga znaleźć pracę osobom z niepełnosprawnościami (fot. Obrazy licencjonowane przez Depositphotos.com/Drukarnia Chroma)

Przystanek: nadzieja

Krzysztof jest sportowcem. Na koncie ma m.in. mistrzostwo kraju w szermierce filipińskiej. Małgorzata kocha taniec. Niezwykle dynamiczne i trudne układy, zachwycają nie tylko widzów, ale także zawodowców. Mimo że z powodzeniem rozwijają swoje pasje, na rynku pracy mieli duże problemy. Powodem była niepełnosprawność. Dzięki unijnemu wsparciu i życzliwości innych ludzi, tę sytuację udało się zmienić.

Niwelowanie zjawiska ubóstwa i wykluczenia społecznego to jedne z najważniejszych kierunków polityki społecznej, realizowanej przez Unię Europejską i zrzeszone kraje. Wspierając państwa członkowskie, Wspólnota chce wzmocnić nie tylko integrację i spójność społeczeństwa europejskiego, ale także zapewnić wszystkim równe szanse i dostęp do zasobów oraz dóbr.

Polityka ta realizowana jest na wiele sposobów. Jednym z nich jest ekonomia społeczna, która zakłada tworzenie spółdzielni socjalnych, spółek non-profit, fundacji i stowarzyszeń. Na tym polu znakomicie odnajduje się, istniejąca od 2000 roku, Fundacja im. Królowej Polski św. Jadwigi. W obecnie realizowanym projekcie bierze udział ponad 300 uczestników.

Dla jednej szansy

Krzysztof Rotnicki ma 35 lat. Porusza się na wózku inwalidzkim. Nie przeszkadza mu to w rozwijaniu swoich sportowych pasji. Jest m.in. mistrzem Polski w szermierce filipińskiej, interesuje go też koszykówka. Poza tym jest poetą. Swoje wiersze wydał drukiem i na płytach. Recenzje zbiera pozytywne.

- Niepełnosprawność uniemożliwiła mi właściwy rozwój. Miałem problemy w nauce, w gronie rówieśników, to zaskutkowało kolejnymi kłopotami, kiedy po wejściu w dorosłość próbowałem znaleźć pracę. Z moim wykształceniem – skończyłem tylko gimnazjum – było to prawie niemożliwe – opowiada. - Próbowałem imać się różnych zajęć, choćby wypełniania ankiet. Zawsze było to jednak krótkotrwałe i nie rokowało na przyszłość. Coraz bardziej desperacko rozglądałem się w poszukiwaniu jakiejś ścieżki. Tej jednej szansy, której pragnąłem – dodaje.

Zdjęcie przedstawia mężczyznę na wózku inwalidzkim, który przy stole wykonuje pracę plastyczną. Fotografia pochodzi z archiwum beneficjenta.

Małgorzata Pilińska jest młodsza od Krzysztofa o całą dekadę. To pełna energii i pasji dziewczyna. Kocha taniec, który pochłania jej niemal każdą wolną chwilę. Tańczy na wózku inwalidzkim, efektownie, dynamicznie, niezwykle.

- Choć w mojej pasji odnajduję się doskonale, zupełnie inaczej jest z życiem zawodowym – przyznaje. - Niepełnosprawność i choroby współistniejące sprawiły, że nie mogłam realizować swoich marzeń na tym polu. Skończyłam szkołę przysposabiającą do pracy, jednak zatrudnienia na stałe nigdzie nie mogłam znaleźć. Choć nikt nie powiedział tego wprost, wiedziałam, z jakiego powodu.

Nadziei na lepsze życie postanowili poszukać w Fundacji im. Królowej Polski św. Jadwigi. Oboje uczestniczyli w licznych zajęciach, warsztatach, korzystali ze wsparcia psychologa. Szansę na realne zmiany przyniósł projekt „Przystanek WTZ”, finansowany z Funduszy Europejskich.

Uwierzyć w siebie

Cel przedsięwzięcia to integracja społeczna i aktywizacja zawodowa osób zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym, które są niepełnosprawne w stopniu umiarkowanym lub znacznym i bierne zawodowo.

- Wszyscy uczestnicy otrzymali wsparcie psychologa, doradcy zawodowego oraz asystenta rozwoju osobistego osoby z niepełnosprawnością. Uczestniczyli w zajęciach grupowych rozwijających umiejętności społeczne i kursach aktywnego poszukiwania pracy. Wielu wzięło już udział w szkoleniach zawodowych. Największą popularnością cieszył się kurs montera i pakowacza elementów z tworzyw sztucznych, pomocnika kucharza, pracownika pralni – wymienia Joanna Żołądkowska, koordynatorka projektu. - Następny krok w przygotowaniu do zatrudnienia to trzymiesięczne płatne staże. Większość odbywa się w naszym Zakładzie Aktywności Zawodowej w Słupcy – dodaje.

Większość uczestników jest w trakcie realizacji kursów. Kilkanaście osób odbywa właśnie staże, a dziesięcioro pracuje już Zakładzie Aktywności Zawodowej. Ich stanowiska są finansowane w ramach projektu, a po jego zakończeniu, ten obowiązek przejmie samorząd województwa.

Życie się zmienia

Sporo dzieje się także u naszych bohaterów. Pan Krzysztof przeszedł już pełną ścieżkę wsparcia w projekcie. Zdecydował się na kurs montera – pakowacza. Jako jeden z pierwszych podjął pracę w ZAZ w Poznaniu. Zajmuje się tworzeniem kolczyków dla zwierząt.

Na fotografii widzimy kobietę na wózku inwalidzkim, która przy stole wykonuje pracę plastyczną. Obok siedzi mężczyzna, również na wózku. Zdjęcie pochodzi z archiwum beneficjenta. - To stało się tak szybko… całe życie szukałem swojej drogi, a tu, w Fundacji, w ciągu kilku miesięcy moje życie zmieniło się o 180 stopni. Uwierzyłem w siebie, zdobyłem wiedzę i umiejętności… znalazłem pracę. Kiedy dostałem telefon z tą informacją, bardzo się wzruszyłem – opowiada. - Jestem dumny z tego co osiągnąłem. Cieszę się z pracy, z wypłaty. Cieszę się z życia.

Pani Małgorzata to obecnie koleżanka z pracy pana Krzysztofa.

- Wyszłam z domu, poznałam osoby, które mają podobne doświadczenia, uzyskałam samodzielność finansową, ruszyłam z miejsca. I choć sama bardzo tego pragnęłam i dałam z siebie wszystko, to wiem, że bez wsparcia życzliwych osób w Fundacji pewnie jeszcze długo by się to nie udało. Dziękuję – mówi.

Historii z happy endem jest tu znacznie więcej. Dzięki projektowi zmieniło się też życie Bartosza Maciejewskiego i Mateusza Rosińskiego, którzy także znaleźli pracę w ZAZ-ie. Jak mówią, wsparcie Fundacji pozwoliło im na rozpoczęcie nowego, lepszego życia. Swoją radość dzielą z bliskimi, którzy do tej pory byli dla nich największym wsparciem.

- Osoby zatrudnione w zakładzie prowadzonym przez Fundację są pełnowartościowymi pracownikami, mogą realizować marzenia, a przede wszystkim czują się potrzebne. Kibicuję wszystkim uczestnikom tego projektu. Wiem, że ich życie właśnie się zmienia – mówi z radością mama pana Mateusza.

Całkowita wartość projektu to kwota niemal 4 mln zł, z czego unijne dofinansowanie z WRPO 2014-2020 wyniosło ponad 3,3 mln zł.

Dominik Wójcik

ZOBACZ TAKŻE