W Koninie między blokami jednego z osiedli mieści się placówka, o jakiej marzą rodzice. Przedszkole „Pinokio” to miejsce, w którym mały człowiek może poczuć się dobrze. To także przykład zrozumienia potrzeb osób rozwijających się w spektrum autyzmu. Ośrodek prowadzi Konińska Spółdzielnia Socjalna Spektrum.
Parterowy budynek i kolorowy plac zabaw mocno wyróżnia się na tle wysokich bloków. W drzwiach wita nas Anna Leśna-Szymańska, prezeska Konińskiej Spółdzielni Socjalnej Spektrum. Energiczna, z dużym poczuciem humoru. Z pasją opowiada o ośrodku, który powstał przy wsparciu Funduszy Europejskich.
– Tu są nasze sale zajęć. W każdej jest czwórka dzieci i trzech terapeutów – mówi.
Uwagę przykuwają plansze na drzwiach, na których naklejone są zdjęcia nauczycieli i przedszkolaków.
– Ten system pomaga maluchom w komunikacji. Dzięki temu czują się bezpieczniej. Większość przedszkolaków, których mamy pod opieką, nie mówi lub komunikuje się za pomocą mowy w minimalnym stopniu. Obrazkowy system komunikacyjny ułatwia porozumiewanie się. To bardzo ważne, bo gdy nie ma możliwości komunikacji werbalnej, pojawiają się zachowania trudne, dzieci są nieszczęśliwe. Dlatego u nas każdy przedmiot i każda czynność musi być zwizualizowana. Jeśli dziecko nie jest w stanie powiedzieć, czego potrzebuje, może to pokazać – wyjaśnia pani Ania i prowadzi nas do kolejnych pomieszczeń.
Od marzenia do spółdzielni
Przedszkole z Oddziałami dla Dzieci z Autyzmem „Pinokio” działa od 2014 r. Nie powstałoby gdyby nie pasja i upór w dążeniu do celu pani Anny.
– W 2002 r. przeprowadziłam się do Konina. Najpierw pracowałam w jednym z publicznych przedszkoli, gdzie tworzyłam oddział integracyjny. Tam po raz pierwszy trafiłam na dzieci w spektrum autyzmu. Szukałam wsparcia wśród różnych terapeutów, jednak spotykałam się głównie z odmową. Postanowiłam więc wziąć sprawy w swoje ręce. Nawiązałam kontakt z poznańskim Stowarzyszeniem na Rzecz Osób z Autyzmem ProFUTURO, dzięki którym poznałam odpowiednie metody pracy. Powoli wdrażałam się w temat, do tego stopnia, że z czasem z grupą osób założyłam Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Autyzmem Gepetto. Nasza pomoc opierała się głównie na pracy w gabinecie terapeutycznym. Marzyłam jednak o przedszkolu – placówce, w której pomoc świadczona byłaby na większą skalę. Niestety terapia w gabinetach nie jest tak efektywna, jak praca w przedszkolu. Gabinet to sztuczne warunki, dzieci długo przyzwyczajają się do nowego miejsca. Przedszkole daje większe możliwości. Marzenie ziściło się w 2013 r. dzięki ekonomii społecznej. Kiedyś na mieście zobaczyłam ogłoszenie o możliwościach wsparcia spółdzielni socjalnych. Zainteresowałam się tym tematem, choć nie wiedziałam, czym są te podmioty – wspomina. – Pojechałam na kilka szkoleń, zasięgnęłam opinii w Wielkopolskim Ośrodku Wsparcia Ekonomii Społecznej i pomyślałam, że spółdzielnia socjalna osób prawnych może być dobrym rozwiązaniem. Brakowało mi tylko drugiego podmiotu. Pomógł gospel – śmieje się. – Po godzinach śpiewam w tenorach w Konin Gospel Choir, który prowadzi Wielkopolskie Stowarzyszenie GOSPEL. A że często chórzyści włączali się w akcje Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Autyzmem Gepetto, zgodzili się zostać naszym partnerem.
Nauka, zabawa, terapia
Konińskie przedszkole to miejsce otwarte na potrzeby dzieci i rodziców, profesjonalne, wielospecjalistyczne. Dzieci z wyzwaniami rozwojowymi nabywają tu kompetencji społecznych, komunikacyjnych i uczą się samodzielności. W obiekcie zastosowano dość innowacyjne rozwiązanie – sale wyposażone są w lustra weneckie, dzięki czemu rodzice mogą obserwować dzieci w trakcie zajęć. W placówce pracują specjaliści z zakresu edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, wczesnego wspomagania rozwoju, pedagogiki specjalnej, terapii pedagogicznej, integracji sensorycznej, terapii zajęciowej, fizjoterapii, logopedii, edukacji i rehabilitacji uczniów ze spektrum autyzmu.
Jedną ze specjalistek jest Weronika Ceglarek, terapeutka zajęciowa z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem zawodowym. Spotykamy ją, gdy szykuje się na walentynkowe wyjście z chłopakami.
– Idziemy w miasto na coś dobrego – śmieje się i przyznaje, że uwielbia swoją pracę, a uśmiech dzieci wynagradza wszystkie trudności, które pojawiają się po drodze. – Cały czas szkolę się, szukam nowych technik, ponieważ pracujemy tu zgodnie z zasadą, że nie dziecko przypasowujemy do metody, tylko metodę do dziecka. Nie ma złotego środka, rozwiązań, które pasowałyby do wszystkich. Pracując z dzieciakami, skupiam się głównie na umiejętnościach społecznych, dlatego często wychodzimy w miasto. Uczymy się różnych zachowań. To ułatwia codzienne życie w późniejszym okresie. Oprócz przedszkola prowadzimy też mieszkanie treningowe dla dorosłych w spektrum autyzmu i widzimy, że gdyby ci dorośli, jako dzieci mieli takie możliwości wsparcia jak nasi przedszkolacy, byłoby im dziś łatwiej. A co jest najważniejsze w pracy? Poczucie humoru, bez tego nie dałybyśmy rady. Uciekam, bo dzieciaki już się niecierpliwą.
W międzyczasie do sali wpada Adrianna, która w przedszkolu pracuje od dziewięciu lat. Sama jest osobą w spektrum.
– Wie pan, z pracą jest trudno, ale mnie się udało. Przedszkole jest świetne, a dzieci miłe. Laminuję, wycinam materiały dla przedszkolaków. W Koninie mieszkam od urodzenia. Jeżdżę też na mieszkanie treningowe. Jak tam jest? Jak w domu – pranie, gotowanie. W trójkę tam jesteśmy, ale tylko ja pracuję zawodowo – podkreśla z dumą. – Zaraz kończę i jadę do domu – uśmiechając, żegna się.
Z konińskiej placówki korzysta obecnie 18 dzieci. Docelowo może być 24. Od ośmiu lat z ośrodkiem związana jest także Marta Kubicka. Terapeutka i wicedyrektorka przedszkola. Prawdziwy wulkan energii. Spełniona żona, mama dwóch córek i dumna właścicielka shih tzu. Po nocach wyżywa się artystycznie, tworząc okolicznościowe kartki.
– W ten sposób resetuję się i odpoczywam. Trzeba mieć jakąś pasję – mówi. – Jak tu trafiłam? Po wyjściu za mąż przeprowadziłam się do Konina. Szukałam pracy w zawodzie. Roznosiłam CV i przyniosłam też tu. Zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Była zima. W zamek od kurtki wciął mi się szal, mocowałam się z tym dość długo, w końcu poprosiłam o nożyczki… Takie oto spektakularne wejście miałam, ale przyjęli mnie – śmieje się i dodaje: – Pracują tu terapeuci o różnych temperamentach, bo i dzieci są różne – jedne potrzebują spokojnego nauczyciela, inne bardziej ekscentrycznego. Ja należę zdecydowanie do tej drugiej grupy.
– I ja – dopowiada Monika Rużak. Choć wcale nie miałam tu pracować. Spółdzielnia, jako działalność biznesową, prowadzi salę zabaw Ence Pence i docelowo tam miałam zostać zatrudniona jako animator czasu wolnego. Poproszono mnie jednak, bym przyszła do przedszkola i zobaczyła jak się tu pracuje. Przyszłam i… zostałam. Skończyłam kilka podyplomówek i dziś nie wyobrażam sobie innej pracy. Każdy dzień jest tu inny. Mamy swoje sukcesy i porażki. Czasem płaczemy z radości, czasem ponieważ nie potrafimy pomóc (w danym momencie), choć bardzo byśmy chciały.
Konińska spółdzielnia od początku korzysta ze wsparcia Funduszy Europejskich. Dotacje nie tylko pomogły ruszyć z działalnością, ale i przetrwać pandemię.
– To był ciężki okres, szczególnie dla dzieci, którym trudno było wytłumaczyć, że przedszkole będzie zamknięte przez wirusa. Padały pytania: co to za wirus? Kto go widział? Pojawiły się też problemy finansowe. Na szczęście z Wielkopolskiego Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej pozyskaliśmy unijne środki i zajęliśmy się świadczeniem usług związanych z... ozonowaniem pomieszczeń, bo trzeba było jakoś zarabiać – przyznaje pani Ania. – Po wybuchu wojny w Ukrainie, pomagaliśmy uchodźcom, organizując dla dzieci warsztaty, a młodzież uczyliśmy robić mydełka, kolczyki czy piniaty, by w ten sposób dać młodym ludziom możliwość zarobkowania, wypoczynku, zabawy, trochę normalności w tym trudnym czasie wojny – wspomina. – Bez ekonomii społecznej takie przedszkole jak nasze nie byłoby w stanie funkcjonować. Oczywiście nie chcemy na tym poprzestać, mamy kolejne marzenia - uruchomienie ośrodka rehabilitacyjno-edukacyjno-wychowawczego dla dzieci, które nie odnajdą się w typowej szkole. W takim ośrodku mogłyby kontynuować naukę i terapię. Mam nadzieję, że unijne środki z nowej perspektywy finansowej nas wesprą.
***
Projekt „Wielkopolski Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej” prowadzony przez Stowarzyszenie Na Rzecz Spółdzielni Socjalnych w Koninie, zapewnia środki finansowe na tworzenie miejsc pracy w nowych i istniejących przedsiębiorstwach społecznych, w tym w spółdzielniach socjalnych. Przedsięwzięcie jest realizowane w ramach Poddziałania 7.3.2 WRPO 2014-2020. Całkowity koszt projektu to ponad 16,1 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ok. 15,5 mln zł. Konińska Spółdzielnia Socjalna Spektrum skorzystała ze wsparcia w ramach projektu, pozyskując dotacje na utworzenie miejsc pracy dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym i wsparcie pomostowe.
Organizacja skorzystała również z tzw. mechanizmu zakupowego w ramach przeciwdziałania skutkom wystąpienia COVID-19. Instrument jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Konińska spółdzielnia brała udział również w projekcie „Energia Społeczna. Sieć Przedsiębiorstw Społecznych realizujących nowe modele usług w zakresie użyteczności publicznej”, realizowanym przez Stowarzyszenie Na Rzecz Spółdzielni Socjalnych. To przedsięwzięcie, w ramach którego przedsiębiorstwa społeczne opracowały, a następnie wdrożyły modele wiązek usług społecznych. Pracownicy Konińskiej Spółdzielni Socjalnej Spektrum, jako specjaliści od pracy z najmłodszymi, zrealizowali model Opieka nad dziećmi+.
Łukasz Karkoszka