Kobiety coraz chętniej zakładają firmy. Prowadzenie własnego przedsiębiorstwa stało się dla nich nie tylko zawodową alternatywą, ale często także sposobem na realizację marzeń. Agnieszka Bednarek i Marlena Figas spełniają się zawodowo dzięki unijnemu wsparciu.
Czasy, kiedy kobiety były dyskryminowane na rynku pracy, ze względu na rzekomo niższe kwalifikacje czy słabszą wydajność, odchodzą. Z danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wynika, że w 2022 roku wskaźnik zatrudnienia wśród pań do 65. roku życia wyniósł przeszło 65% i wzrósł w ostatnich ośmiu latach o niemal 9%!
Przełamując zawodowy impas, kobiety coraz częściej decydują się na zakładanie własnych firm. Chcą realizować swoje pasje, robić to, co lubią i wykorzystywać swój potencjał, który na etacie może być niezauważany lub niedoceniany. Według różnych badań, odsetek kobiet z własnymi firmami to około 35% ogółu prowadzących działalność gospodarczą w naszym kraju.
Spora w tym zasługa Funduszy Europejskich. Liczne dotacje, wsparcie pomostowe czy szkolenia zdecydowanie ułatwiają spełnianie marzeń o własnej firmie. Przekonały się o tym Agnieszka Bednarek i Marlena Figas.
Szukając swojego miejsca
Agnieszka Bednarek jest magistrem zarządzania bezpieczeństwem. Swoje doświadczenie zawodowe gromadziła najpierw, jak wielu, na etacie. Pracowała głównie w biurach, jako referent ds. administracyjnych czy sekretarka.
- Czas mijał, a ja miałam wrażenie, że ta praca nie przynosi mi takiej satysfakcji, na jaką liczyłam – mówi. - W moim życiu nadeszła jednak wielka zmiana. Urodziłam córkę i poszłam na urlop macierzyński. Wtedy poważniej zastanowiłam się nad tym, co chcę robić. Jednocześnie realizowałam się w swojej wielkiej pasji, jakim jest cukiernictwo. Tworzyłam własne wypieki, eksperymentowałam, zrealizowałam nawet kilka drobnych zamówień. Recenzje dostawałam świetne. Pomyślałam – może to jest właściwy kierunek? Tylko skąd wziąć pieniądze?
Absolwentka ASP Marlena Figas, niemal od samego początku swojej artystycznej przygody marzyła o otwarciu własnej pracowni. Na drodze do realizacji zawodowych marzeń stanęły jednak koszty.
- Pracowałam wcześniej w wielu miejscach. Projektowałam stoiska wystawiennicze na Międzynarodowych Targach Poznańskich, wykonywałam zamówienia i prowadziłam warsztaty w czterech pracowniach ceramiki, w tym w Policealnej Szkole Ceramiki Ceramiq, projektowałam meble i komunikację wizualną. Praca przynosiła mi satysfakcję, czułam jednak że bycie na etacie nie jest dla mnie. Moja kreatywność i pomysły wychodziły daleko poza to, co mogłam tworzyć w pracy. Wreszcie stwierdziłam: teraz, albo nigdy – mówi.
Obie panie, swoje szanse odnalazły w unijnym projekcie prowadzonym przez Fundusz Rozwoju i Promocji Województwa Wielkopolskiego SA – „Samozatrudnienie pomysłem na życie”.
- Uczestnicy skorzystali ze szkolenia „ABC działalności gospodarczej”, podczas którego nauczyli się podstaw prowadzenia firmy, m.in. rozliczeń z urzędem skarbowym i ZUS czy tworzenia strategii marketingowych i promocji – mówi Hanna Rzepka, kierownik projektu. - Otrzymali również pomoc finansową w postaci bezzwrotnej dotacji na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej w kwocie 23 tys. zł oraz wsparcie pomostowe w kwocie ponad 2 tys. zł wypłacane przez rok od daty startu firmy. Pomogło ono przede wszystkim w początkowym etapie, w opłacaniu rachunków i zobowiązań – dodaje.
Łącznie, dotację i wsparcie pomostowe otrzymały 292 osoby, z czego 168 to kobiety. Efektem przedsięwzięcia jest powstanie w Wielkopolsce przeszło 290 firm i miejsc pracy.
W przyszłość – z entuzjazmem
Pracownia cukiernicza „Słodki stół u Zuzy” pani Agnieszki, wystartowała w marcu br.
- Jest pewna różnica między tradycyjną cukiernią a pracownią. Ta pierwsza bowiem jest otwarta dla klientów każdego dnia, w określonych godzinach. Tymczasem moja firma realizuje przede wszystkim zamówienia – wyjaśnia. - Przygotowuję wypieki - torty, ciasta i desery na różne imprezy: komunie, wesela, urodziny, chrzciny. Na każdą okazję. Używam wyłącznie produktów wysokiej jakości, nie stosuję zamienników ani półproduktów. Moje wyroby dostosowuję do wymagań klientów: jeśli ktoś lubi mniej słodkie czy bezglutenowe ciasta, także je przygotuję – zapewnia.
Agnieszka Bednarek przyznaje, że bez unijnego wsparcia, firma nadal pozostałaby w sferze marzeń.
- To ogromny zastrzyk gotówki, który pozwolił mi na zakup najważniejszego sprzętu: pieca konwekcyjnego, piekarnika, mikserów czy malakserów – wymienia.
Swoje zawodowe marzenia spełnia również pani Marlena. Jej pracownia ceramiki „Lulka Ceramics” także rozpoczęła działalność w marcu.
- Prowadzę warsztaty z ceramiki dla dorosłych i dzieci. Klienci przychodzą do mnie spontanicznie, ale także organizuję dla nich różne wydarzenia: integracje firmowe, urodziny, a nawet wieczory panieńskie. Na warsztatach można nie tylko mile spędzić czas i dobrze się bawić, ale również wykonać coś użytkowego. Tworzę również własną ceramikę. Chcę rozwijać swoją markę i w niedalekiej przyszłości sprzedawać towary w sklepach stacjonarnych, sklepach online z designem, a także tworzyć projekty które powalczą na konkursach wzorniczych, takich jak „Must have” czy „dobry wzór”.
I w jej przypadku, unijne wsparcie było kluczowe w rozpoczęciu działalności gospodarczej.
- Bez tego nie dałabym rady. Własne oszczędności i wsparcie rodziny wydałam na remont i wyposażenie lokalu. Dzięki unijnej dotacji mogłam kupić najważniejszy sprzęt: piec do wypalania i koło garncarskie. Wsparcie pomostowe dało mi bezpieczną poduszkę finansową pozwalającą uregulować podstawowe opłaty. Założenie firmy było jedną z lepszych decyzji jakie podjęłam w swoim życiu. Jest to fascynująca przygoda. Mam w głowie mnóstwo pomysłów i w końcu mogę się realizować.
Projekt „Samozatrudnienie – pomysłem na życie” realizowany był przez Fundusz Rozwoju i Promocji Województwa Wielkopolskiego SA w partnerstwie z DGA SA. Całkowita wartość przedsięwzięcia wyniosła ponad 18 mln zł, z czego ponad 17 mln zł stanowiła dotacja z Funduszy Europejskich.
Dominik Wójcik