Od marca uwaga opinii publicznej koncentruje się na szpitalach zakaźnych, które leczą chorych na COVID-19. Życie jednak się nie zatrzymało. Nadal przecież zapadamy na inne choroby i wciąż musimy je leczyć. Dlatego nie można zapominać o pozostałych placówkach, które w tak niebezpiecznym czasie ratują zdrowie i życie Polaków.
Najpierw jednak przyjrzyjmy się tematowi, który w ostatnich miesiącach nie schodzi z pierwszych stron gazet. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i pozostały personel szpitali, aby pomagać pacjentom zarażonym wirusem, potrzebowali i nadal potrzebują testów, niezbędnego sprzętu ratującego życie, a także dużej ilości środków ochrony osobistej. W 9 numerze e-magazynu pisaliśmy o przesunięciach w budżecie WRPO 2014+, które umożliwiły duże i niemal natychmiastowe dostawy sprzętu. Łączna kwota, którą udało się wygospodarować, to aż 85 mln zł. Część sprzętu i środków ochrony osobistej trafiło już do placówek.
W nowej rzeczywistości
W Kaliszu, skutki epidemii zaczęto odczuwać względnie wcześnie, przez co tamtejsze placówki medyczne niejako przecierały szlaki w walce z koronawirusem. Wojewódzki Szpital Zespolony im. Ludwika Perzyny w Kaliszu od początku stoi na czele tego starcia. To ogromna, jedna z najnowocześniejszych placówek medycznych w Wielkopolsce, posiadająca 27 oddziałów oraz zespół specjalistycznych poradni. Rocznie leczy się tu nawet 37 tys. pacjentów w oddziałach i około 65 tys. pacjentów w ramach poradni. Ze względu na epidemię, szpital musiał szybko przeorganizować swoją pracę i wdrożyć nowe procedury umożliwiające reagowanie na dynamicznie zmieniającą się sytuację.
- Nasi pacjenci, zanim zostaną skierowani na hospitalizację, są izolowani i traktowani jako potencjalni nosiciele wirusa. Wszyscy poddawani są testom. Pozytywny wynik powodował natychmiastowe skierowanie na oddział zakaźny lub do szpitala jednoimiennego. Gdybyśmy nie stosowali tak dużego rygoru, ryzykowalibyśmy wyłączenie z pracy całych oddziałów, na których leczą się pozostali pacjenci. Nie możemy do tego dopuścić – mówi Radosław Kołaciński, dyrektor szpitala. - Zupełnie nowe procedury są widoczne od samego wejścia do szpitala. Dzięki funduszom unijnym zakupione zostały i przekazane szpitalowi przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego dwie najnowocześniejsze kamery termowizyjne do automatycznego pomiaru temperatury oraz wykrywania osób wchodzących bez maseczki. Kamery funkcjonują przy wejściu głównym oraz przy wejściu do SOR. Wskazują pacjentów z grupy dużego ryzyka, tj. z temperaturą ciała powyżej 37,5oC. Zmiany są widoczne też w samym SOR, gdzie dodatkowo utworzono cztery miejsca izolacyjne dla pacjentów z podejrzeniem COVID-19. Te miejsca są wyposażone sprzętowo w standardzie intensywnej opieki medycznej – dodaje dyrektor.
Dzięki wsparciu z WRPO 2014+ do placówki trafiła m.in. komora z laminarnym przepływem powietrza, niezbędna w wykonywaniu testów oraz 15 elektrycznych łóżek wykorzystywanych w intensywnej terapii. Niebawem szpital otrzyma także inny potrzebny sprzęt, którego całkowita wartość to 3,5 mln zł. Nowoczesne respiratory, kardiomonitory, analizator do badań genetycznych w kierunku koronawirusa, aparaty EKG, RTG, USG i sporo innej aparatury pomocnej w walce z COVID-19 trafi na oddziały kaliskiego szpitala.
Sprzęt służący pacjentom znacząco wpłynie na możliwości diagnostyczne placówki. Poprawi i przyspieszy proces leczenia wielu chorych.
- Sprawna diagnostyka ma kluczowy wpływ na szybkość i trafność podejmowania decyzji terapeutycznych, które przekładają się na skuteczność leczenia. Biorąc za przykład łóżka do intensywnej terapii – są one wyposażone w wagę, dzięki czemu o wiele łatwiej jest sprawdzić masę ciała pacjenta i dostosować dawkę leku – mówi dyrektor Radosław Kołaciński.
Niemal całą kwotę zakupów (3,5 mln zł) pokryły pieniądze z WRPO. Wkład szpitala to jedyne 35 tys. zł.
- Bez unijnego wsparcia nie udałoby nam się zakupić tego sprzętu i to w tak krótkim czasie. Cieszę się, że nowe dostawy regularnie do nas trafiają. Z całości będziemy mogli korzystać już niebawem – mówi dyrektor.
Pieniądze dla wszystkich szpitali
Skala epidemii zaskoczyła nie tylko mieszkańców i medyków, ale również władze. Agencja Rezerw Materiałowych, odpowiedzialna za dostawy m.in. sprzętu medycznego w czasie kryzysu, nie była w stanie w pełni wywiązać się ze swoich obowiązków. W naszym regionie, pomocną dłoń wyciągnął Zarząd Województwa, który ze środków własnych, ale przede wszystkim pieniędzy unijnych w ramach WRPO 2014+, dokonał i nadal dokonuje wielu zakupów, niezbędnych dla funkcjonowania szpitali. Przykładem jest wspomniany Kalisz, choć lista szpitali jest znacznie dłuższa. Co ważne, wspierane są nie tylko placówki należące do samorządu wojewódzkiego, ale także szpitale powiatowe i kliniczne (siedem poznańskich szpitali) oraz jednostki podlegające Ministerstwu Zdrowia: Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu i Kaliszu.
Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. Józefa Strusia w Poznaniu otrzymał system kamer termowizyjnych, dzięki którym w prosty sposób można wykryć podwyższoną temperaturę ciała u osób wchodzących na teren obiektu. Placówka otrzymała również specjalistyczne łóżka elektryczne. Podobnie wyposażono także szpitale powiatowe w Puszczykowie, Gnieźnie, Pile, Wrześni i Śremie.
W walce z COVID-19 ogromną rolę, zwłaszcza przy ratowaniu pacjentów w ciężkim stanie, odgrywają respiratory i kardiomonitory. Pierwsza dostawa tych urządzeń miała miejsce na początku lipca. Aparatura trafiła nie tylko do szpitali „marszałkowskich”, ale także do dwóch miejskich oraz 26 szpitali powiatowych w całym regionie.
Równie ważne, co nowoczesny sprzęt, są także środki ochrony osobistej, które zapewniają lekarzom i pielęgniarkom bezpieczeństwo w czasie wykonywania obowiązków. Kombinezony, maski i przyłbice zakupione ze środków WRPO trafiły do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu i Kaliszu, Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Poznaniu oraz Szpitala Specjalistycznego w Pile.
Zakupy dla wielkopolskich szpitali zrealizowane zostały w ramach trzech projektów finansowanych z WRPO 2014+. Placówki otrzymały m.in. systemy kamer termowizyjnych, łóżka elektryczne, respiratory, kardiomonitory czy środki ochrony osobistej i płyny do dezynfekcji. Planowany jest także zakup 14 ambulansów oraz 15 urządzeń do kompresji klatki piersiowej.
Co z resztą pacjentów?
Od tygodni głównym wyzwaniem zdrowia publicznego jest walka z zagrożeniem spowodowanym przez COVID-19. Najważniejsza stała się sprawna diagnostyka, hospitalizacja chorych i izolacja zakażonych. Pandemia mocno wyeksponowała też wszystkie problemy, z jakimi od lat boryka się polska ochrona zdrowia. Nie przestaliśmy przecież zapadać na inne ciężkie choroby, zachodzić w ciążę i rodzić, niestety nie zawsze zdrowe, dzieci. W tym trudnym czasie kluczowe jest zapewnienie ciągłości usług medycznych, tak by Polacy nie tracili zdrowia i nie umierali na inne choroby.
W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się pacjenci wymagający wielotorowej terapii, rehabilitacji i konsultacji, w tym dzieci. W pierwszym numerze naszego magazynu przedstawiliśmy reportaż o Zosi, chorej na mózgowe porażenie dziecięce. Dziś wracamy do tej historii, bo dziewczynka to właśnie pacjentka, wymagająca wielospecjalistycznego wsparcia. Gdy Zosi i jej bliskim udało się wygrać pierwszą walkę o życie, zaczęły się kolejne batalie. Początkowo bowiem nie słyszała, nie mówiła, miała poważny problem ze wzrokiem, przełykaniem pokarmów. Długo także nie mogła nauczyć się chodzić. Wyrzeczenia i determinacja rodziców oraz ciężka praca Zosi przyniosły efekty. To jednak nie koniec, ponieważ walka toczy się każdego dnia. Ogromnym wsparciem jest dla niej, realizowany przez Ortopedyczno-Rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. W. Degi UM w Poznaniu, projekt oferujący turnusy rehabilitacyjne z wykorzystaniem zrobotyzowanego sprzętu do rehabilitacji i wirtualnej rzeczywistości, a także działania edukacyjne dla opiekunów osób chorujących. Ze względu na zagrożenie spowodowane przez COVID-19 turnusy zostały wstrzymane.
- Wszystko wróciło do względnej normalności dopiero w maju. To był moment, na który czekali nasi pacjenci, ich opiekunowie, ale także zespół terapeutyczny. Czas epidemii umocnił nasze przekonanie o ogromnej wartości projektu – przekonuje Przemysław Daroszewski, dyrektor szpitala. - Wciąż wypełniamy listę oczekujących na swoją kolej i działamy w nowym reżimie sanitarnym. Dzięki dodatkowym środkom z programu regionalnego każdy uczestnik, opiekun oraz zespół projektu przed każdym turnusem rehabilitacyjnym ma wykonywane testy – dodaje.
Na tym jednak, wsparcie szpitala im. W. Degi się nie kończy. Wojciech Jankowiak – wicemarszałek województwa wielkopolskiego oraz dyrektor Przemysław Daroszewski, 19 czerwca podpisali umowę na dofinansowanie kolejnego projektu. Skierowany jest do osób w wieku aktywności zawodowej (18-64 lata), które doznały udaru mózgu i są już po szpitalnej rehabilitacji neurologicznej, oraz ich opiekunów. Łącznie, pomoc udzielona zostanie ponad dwóm tysiącom uczestników.
- Udar mózgu to choroba mocno wpływająca na życie prywatne i zawodowe. Naszym celem będzie przywrócenie sprawności funkcjonalnej i poznawczej pacjentów w takim stopniu, żeby znów mogli wykonywać samodzielnie czynności dnia codziennego, a w konsekwencji powrócić na rynek pracy – mówi dyrektor.
Pierwszym etapem projektu będzie dostosowanie pomieszczeń Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej szpitala oraz wyposażenie go w niezbędny sprzęt. Następnie, uczestnicy zostaną zaproszeni na wizyty kwalifikacyjne. Kiedy wszystko przebiegnie pomyślnie, zostaną objęci wsparciem lekarza – specjalisty rehabilitacji leczniczej oraz fizjoterapeuty, w ramach trzytygodniowych, stacjonarnych turnusów rehabilitacyjnych.
- Najmocniejszym punktem projektu jest holistyczne podejście do rehabilitacji. Skupimy się nie tylko na przywróceniu sprawności fizycznej chorego, ale również poprawimy jego funkcjonowanie w sferze psychospołecznej. Istotna jest także kwestia zwiększenia dostępności do rehabilitacji. Pacjenci po udarze, w wieku aktywności zawodowej, będą mogli skorzystać z trudno dostępnej rehabilitacji wtórnej (po leczeniu szpitalnym – przyp. red.) w ramach NFZ – mówi Przemysław Daroszewski.
Pomoc edukacyjno-profilaktyczną otrzymają także bezpośredni opiekunowie chorych.
Projekt „Rehabilitacja neurologiczna dla osób po udarze mózgu w Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym im. W. Degi UM w Poznaniu” rozpocznie się 31 sierpnia 2020 roku i potrwa do 30 czerwca 2023 roku. Jego całkowita wartość to 10,6 mln zł, a wsparcie z WRPO wynosi ponad 10 mln.
Dominik Wójcik