Zmodernizowana Tlenownia robi ogromne wrażenie (fot. Dominik Wójcik).
Na taką zmianę czekaliśmy – przyznaje Katarzyna Wieczorek. Było starodawnie, jest nowocześnie z poszanowaniem tradycji – dodaje Stanisław Wiśniewski. Czempiń dzięki rewitalizacji zyskał drugą młodość, a mieszkańcy nową energię. Sprawdziliśmy co o zmianach sądzą miejscowi.
Czempiń. Pięciotysięczne miasteczko w południowo-zachodniej części Wielkopolski. To tu ponad sto lat temu Antoni Jezierski – rzutki biznesmen i społecznik założył słynną, pierwszą na ziemiach polski fabrykę tlenu „SAWJA”. Od czasów największej prosperity minęło wiele dekad. Mimo to o Tlenowni znów jest głośno. Dzięki rewitalizacji odzyskała dawny blask. Działa tu nowoczesne Centrum Aktywizacji Społecznej, Biblioteka Publiczna z czytelnią, Centrum Kultury i Izba Muzealna. Mieści się tu także sala widowiskowa dla 150 osób, kawiarenka, pawilony z przeznaczeniem na siedziby organizacji, stowarzyszeń, punkty badań profilaktycznych oraz punkt nieodpłatnej pomocy prawnej.
– Opracowując program rewitalizacji wsłuchiwaliśmy się w oczekiwania mieszkańców – mówi Konrad Malicki, Burmistrz Gminy Czempiń. – Wiele osób wskazywało na utrudniony dostęp do usług społecznych i kultury. Wyraźnie brakowało jednego miejsca, gdzie można byłoby pójść na spotkanie, porozmawiać, posłuchać koncertu, a nawet wykonać badania profilaktyczne. I tak narodził się pomysł adaptacji niszczejącego budynku Tlenowni. Dziś, po długiej drodze jaką pokonaliśmy, Czempiń zyskał budynek na miarę obiektów spotykanych w dużych polskich, a nawet europejskich miastach. To nasz wielki sukces – podkreśla.
– Zmiany, jakie zaszły w Tlenowni są naprawdę spektakularne – przyznaje z dumą Katarzyna Wieczorek, mieszkanka Czempinia od 18 lat, jednocześnie pełna energii i zapału prezeska Stowarzyszenia Przyjaciół i Sympatyków Ziemi Czempińskiej. – Przez wiele lat obiekt, który stał w samym centrum miast, popadał w ruinę. Na szczęście udało się go uratować i przystosować do nowych funkcji. Wystarczy spojrzeć na elewację, by zauważyć i nowoczesne rozwiązania na miarę XXI wieku i spójne nawiązania do przeszłości w postaci ceglanych elementów czy metalowych konstrukcji okien. Budynek robi wrażenie. Wiele osób porównuje go do Starego Browaru w Poznaniu. To nasza perełka – dodaje z nieskrywaną radością.
Tlenownia, choć działa dopiero od kilku tygodni, już tętni życiem. Swoją siedzibę znalazło tu wiele organizacji pozarządowych.
|
– Czuć tu niesamowitą energię. Nic dziwnego, skoro to dawna część imperium Jezierskiego. Co to za postać! Miałam okazję czytać jego pamiętniki. Byłam pod wrażeniem jego hiperaktywności biznesowej i społecznej i tego jak radził sobie z wyzwaniami– opowiada. – Od wielu lat działam w Stowarzyszeniu Przyjaciół i Sympatyków Ziemi Czempińskiej. Nie ukrywam, że staramy się kroczyć jego śladami i pracować na rzecz naszej małej ojczyzny, bo każde małe miasteczko ma wiele do zaoferowania, skrywa też wiele tajemnic. Sama się o tym przekonałam, gdy się przeprowadziłam do Czempinia. Byłam młodą mamą, bez pracy i szukałam jakiegoś zajęcia. Wtedy znajomi zaczęli mi pokazywać mniej znane oblicze miasta. Duże wrażenie zrobił na mnie zabytkowy cmentarz ewangelicki. Wtedy zarośnięty chaszczami, dziś doprowadzony do porządku. A, że należę do osób, które lubią działać, zaczęłam udzielać się w reaktywowanym stowarzyszeniu. I tak to trwa do dziś. Teraz po rewitalizacji, wiele osób zaciekawionych Tlenownią pyta o Jezierskiego. Cieszę się, że to miejsce znów żyje. O to chodziło!
Modernizacja byłej fabryki była jednym z elementów działań rewitalizacyjnych, zakrojonych na szeroką skalę. Metamorfozę przeszedł także Zielony Rynek. Obok nowej zieleni, pojawiły się odnowione alejki spacerowe, ławki, plac zabaw i siłownia zewnętrzna. Ozdobą parkowego placu jest podświetlana fontanna i tężnia solankowa. Wrażenie robi również Aleja Instrumentów, na której zamontowano duże reprodukcje instrumentów muzycznych nawiązujących do tradycji ziemi czempińskiej: dud i harfy.
|
– Proszę pana, jak jest? Pięknie jest! Spełniły się nasze marzenia. Było retro, jest nowocześnie –opowiada, nie kryjąc entuzjazmu Stanisław Wiśniewski, zapalony regionalista, prezes Czempińskiego Towarzystwa Śpiewaczego „Harfa”. Choć od piętnastu lat na emeryturze, cały czas udziela się społecznie, a energii mógłby mu pozazdrościć nie jeden młody. – Mamy świetne ścieżki rowerowe, Zielony Rynek, no i przepiękną Aleję Instrumentów, z czego jestem szczególnie dumny. Rzeźba harfy jest formą docenienia tradycji chóralistyki, która w naszym mieście rozwija się już od 137 lat! – podkreśla.
Pan Stanisław to urodzony czempiniak. Miasto zna jak własną kieszeń. Był świadkiem wielu ważnych wydarzeń.
– W Tlenowni pracowała moja siostra i brat. Samego Jezierskiego pamiętam jako miłego, starszego pana, który z laseczką i w kapeluszu przechadzał się po mieście. Myślę, że byłby dumny ze zmian, które tu zaszły. Dzięki przebudowie zyskaliśmy przepięknie odnowiony obiekt. Miałem tam już okazję śpiewać – akustyka zachwyca. Do tej pory próby organizowaliśmy w salach szkół, nie było źle, ale teraz jest naprawdę profesjonalnie. Ta rewitalizacja była miastu potrzebna – mamy to, co sobie wymarzyliśmy. Do pełni szczęścia brakuje nam obwodnicy, która odciążyłaby ruch samochodowy i odzyskania pałacu z przełomu siedemnastego i osiemnastego wieku, ale wszystko przed nami.
Hubert Skrzypczak to młody, zdolny trzydziestojednolatek. W Czempiniu mieszka od drugiego roku życia. Pracuje w jednej z podpoznańskich firm jako kontroler jakości. Lubi swoje miasto, które choć małe pozwala mu realizować się po godzinach. Docenia rewitalizacyjne przeobrażenia.
– Jutro przyjeżdżają do mnie znajomi i zabieram ich do Tlenowni, bo naprawdę mamy się czym pochwalić – mówi. – Pamiętam jak chodziłem do podstawówki, zastanawiałem się wtedy, co znajdowało się w tych fabrycznych budynkach. Cieszę się, że rozpadające się zakłady zostały wskrzeszone do życia. Śledziłem postęp prac. Im bardziej roboty były zaawansowane, tym bardziej rosła moja ciekawość. Na otwarciu byłem pod wrażeniem zmian. Wreszcie mamy salę widowiskową z prawdziwego zdarzenia. Nie mogę się doczekać jakiegoś koncertu – przyznaje. – Fajnie, że zmiany objęły też zielony rynek. Kiedyś był to teren mocno zaniedbany, wieczorami wręcz straszył. Teraz można bezpiecznie spędzić tam czas. Jest i tężnia, wokół której można posiedzieć w przyjaznym mikroklimacie. Czego brakuje? Na pewno większej ilości lokali gastronomicznych. Żeby było gdzie pójść, coś zjeść i posiedzieć ze znajomymi. Mam nadzieję, że rewitalizacja przyciągnie do miasta inwestorów, więc pewno to nie koniec zmian, a dopiero początek – podkreślą z nadzieją. |
***
Projekt „Rewitalizacja społeczna, przestrzenno-funkcjonalna, środowiskowa i techniczna Miasta Czempinia poprzez utworzenie Centrum Aktywizacji Społecznej, zielonej enklawy miasta, ogólnodostępnych stref rekreacji, ciągów komunikacyjnych oraz budowę monitoringu” zrealizowany został przy wsparciu Funduszy Europejskich. Całkowita wartość przedsięwzięcia to ponad 16,6 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ok. 13,7 mln zł.
Łukasz Karkoszka